DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Kolejne śmiertelne ofiary na Evereście. Mariusz Szczuraszek bezpieczny

Na sam szczyt Mariusza Szczuraszczka zaprowadziły przede wszystkim silna psychika, dobre przygotowanie fizyczne, wiedza oraz doświadczenie. Architekt z zawodu ukończył m.in. kurs medycyny wysokogórskiej. Wspinaczka po ostatni akcent w zdobywaniu Korony Ziemi trwała aż 20 godzin i nie była łatwą przeprawą – głównie ze względu na silny wiatr. Tylko przez około godzinę pogoda była jak podczas letniego wejścia, przez resztę czasu na górze panowały warunki rodem z sezonu zimowego. Wichury odrywające człowieka od podłoża, śnieżyce oraz opady śniegu z deszczem sprawiły, że około 170 wspinaczy nie zdecydowało się na wejście na górę. Wielu zrezygnowało podczas ataku szczytowego. Everest pochłonął do wczoraj 5 istnień. Ofiar może być jednak więcej.

Dziś w serwisie Himalayan Times pojawiła się informacja o znalezieniu w namiocie na wysokości 8000 metrów czterech ciał wspinaczy. Wśród nich było dwóch Nepalczyków oraz dwóch obcokrajowców, w tym jedna kobieta. Na szczęście Mariusz Szczuraszek, który zdobył szczyt razem z Arkadiuszem Babijem jest bezpieczny. Ostrowianin zszedł już do bazy głównej (Base Camp). W tym momencie jest tam około 700 osób. Zdobywca Everestu jest w dobrej kondycji.

Link do informacji:

https://thehimalayantimes.com/nepal/breaking-four-climbers-found-dead-camp-iv-mt-everest/

Wszyscy, którzy interesują się wspinaczką wysokogórską wiedzą, że zdobycie szczytu to tylko połowa drogi. Jeszcze ważniejszy jest bezpieczny powrót do bazy i to właśnie w drodze powrotnej dochodzi do wielu tragicznych wypadków. Mariuszowi życzymy bezpiecznego powrotu.

fot. archiwum prywatne Mariusza Szczuraszczka

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz