Tłumy turystów na Zamku w Gołuchowie. Muzealnicy się cieszą, zwiedzający nie mogą wyjść z podziwu.
Pogoda w trakcie tegorocznej majówki sprzyjała spacerom, wycieczkom za miasto i regeneracji na łonie natury oraz wśród pereł architektury. Niewątpliwie jedną z nich jest Zamek w Gołuchowie, który niedawno przeszedł gruntowny remont. Coraz więcej osób odwiedza go ponownie, aby sprawdzić, jak wygląda po renowacji.
Ostatnie wolne dni były okazją do tego, aby odwiedzić to miejsce. Okazało się, że na podobny pomysł wpadło prawie… 5 000 osób, bo właśnie takimi statystykami odwiedzin w trakcie weekendu majowego pochwalili się przedstawiciele Zamku w Gołuchowie.
Takiego oblężenia turystów i zwiedzających Gołuchów nie widział dawno, a to dobra wiadomość dla Muzeum Narodowego w Poznaniu, które zawiaduje tym historycznym obiektem bowiem to miejsce w powiecie pleszewskim odżyło i cieszy się rosnącą popularnością.
Wpływ na to ma zapewne kinematografia oraz nowa wersja „Akademii Pana Kleksa”, która była kręcona m.in. właśnie w Gołuchowie. Miłośnicy kina zapewne poszukiwali miejsc znanych im z filmu.
Jednak i bez pomocy filmowców Zamek w Gołuchowie był i jest perłą architektury na wzór zamków nad Loarą. To za sprawą Izabelli z Czartoryskich Działyńskiej – żony Jana Działyńskiego i córki księcia Adama Jerzego Czartoryskiego, przywódcy stronnictwa emigracyjnego Hotel Lambert.
To właśnie ona sprowadziła do Gołuchowa artystów z Francji, którzy dokonali zmian zauważalnych do dzisiaj. Do zamku powraca coraz więcej eksponatów ze słynnej kolekcji dzieł sztuki. Ta została rozkradziona i częściowo zdewastowana w czasie II wojny światowej. Niektóre eksponaty przepadły bezpowrotnie, inne można oglądać ponownie we wnętrzach tego, liczącego ponad 400 lat, pałacu.
CZYTAJ TEŻ:
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz