DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Śmierć w męczarniach, której nikt by nie chciał. To niektórzy fundują swoim psom

Gdy temperatura sięga ponad 30 stopni Celsjusza w cieniu, pomyślmy, jaka temperatura może panować w pełnym słońcu. Przy takich upałach człowiek nie jest w stanie funkcjonować bez wody – grozi to szybkim odwodnieniem, udarem cieplnym, a nawet śmiercią. Warto zastanowić się, jak w takich warunkach czują się zwierzęta zamknięte w samochodzie lub przywiązane do płotu czy latarni i pozostawione na rozgrzanym betonie.

Chyba żaden z właścicieli psów nie chce, by jego zwierzę cierpiało lub umarło w męczarniach. Niestety, często sami przykładają do tego rękę. Brak podstawowej wiedzy na temat funkcjonowania psiego organizmu może doprowadzić do tragedii, a przy tak wysokich temperaturach może zdecydować o niej kilkanaście minut.

Głośne szczekanie o pomoc

Lato to czas, gdy człowiek dbając o siebie, często zapomina o swoim zwierzęciu lub – jak lubi mawiać – pupilu. Przypadki pozostawienia psa w pojeździe lub na nasłonecznionym miejscu zdarzają się w dalszym ciągu. Jeden z nich opisuje czytelniczka naszego portalu: – O godzinie 11.00 temperatura sięgała 27 stopni w cieniu. Pod jednym z supermarketów pozostawiono psa wśród nagrzanych samochodów, w pełnym słońcu, choć pod wejściem było mnóstwo cienia! Pies szczekał, zwracał uwagę przechodniów. Na szczęście ludzie zareagowali. Przynieśli zwierzęciu wodę i poczekali na jego właściciela.

Ludzie nie zawiedli. Od razu ruszyli z pomocą, by dać psu choć odrobinę ukojenia. – Ciekawa jestem, ile właściciel tego psa wytrzymałby w takich warunkach bez wody! – komentuje czytelniczka wlkp24.info.

Skutki tego mogły być katastrofalne. Tutaj sprawa zakończyła się happy endem, ale warto pamiętać, że w zależności od rasy i wielkości psa tempo występowania objawów przegrzania może być różne.

Powolne duszenie się – najgorsza możliwa śmierć

Udar cieplny to coś, co może spotkać zarówno człowieka, jak i zwierzę. Starsze, schorowane lub całkiem młode czworonogi są bardziej narażone na wystąpienie objawów przegrzania. Udar cieplny to nic innego, jak reakcja zapalna, która ma wpływ na funkcjonowanie wielu narządów wewnętrznych i prowadzi do ich niewydolności. Największe zaburzenia dotyczą układów: krwionośnego, wydalniczego, przewodu pokarmowego, a także układu oddechowego. – Zdolności termoregulacyjne u człowieka są nieco inne, niż u zwierząt. Pierwsze objawy udaru to ziajanie psa i przekrwione spojówki. Najgorszy z obrazów, którego nikt chyba nie chce widzieć, to ataki padaczkowe, a także duszenie się zwierzęcia. Takie skutki niesie za sobą udar słoneczny. Pies umiera najgorszą możliwą śmiercią – powoli się dusi. Wiele osób patrzy także na psa i myśli, że śpi. W rzeczywistości mogło już dojść do utraty przytomności – opisuje Szymon Bogucki, weterynarz.

Pomoc dla takiego psa powinna nadejść jak najszybciej. Ważne jest, by nawodnić zwierzę podając mu świeżą, chłodną lecz nie zimną wodę. Dobrze jest zwilżyć ręcznik i położyć go na grzbiecie czworonoga. – Częstym błędem jest polewanie psa zimną wodą. Proszę, nie róbmy tego! Zwierzę może wtedy doznać szoku termicznego tak samo, jak dzieje się to u człowieka. Pies może dostać zawału mięśnia sercowego, a wtedy śmierć jest niemalże pewna – mówi Szymon Bogucki, weterynarz.

Rozgrzany samochód to niemalże wyrok śmierci

Jeszcze gorszym zachowaniem jest pozostawienie zwierzęcia w samochodzie na rozgrzanym parkingu. Taki pojazd to dla zwierzęcia miejsce prawdziwej męki i niemalże wyrok śmierci. W ciągu kilku minut temperatura wewnątrz może wzrosnąć nawet do 80 stopni Celsjusza, a w takich warunkach nie wytrzymałby nikt.

Jeszcze kilka lat temu informowaliśmy o sytuacji na terenie Kalisza, gdzie straż miejska została poinformowana o małym psie pozostawionym w samochodzie. Mimo tego, że w środku znajdowała się miska z wodą, a szyby były uchylone, pies był już bardzo wyczerpany. Czworonóg siedział na tylnej kanapie pojazdu, a promienie słońca padały wprost na jego legowisko. Kobieta pojawiła się dopiero po 40 minutach, nie kryjąc zaskoczenia całą sytuacją. Próbowała tłumaczyć, że zostawiła psa tylko na kwadrans.

Nasza redakcja skontaktowała się z oficerami prasowymi komend policji na terenie południowej Wielkopolski, by zapytać o tego typu zdarzenia w obecnym sezonie wakacyjnym. Na szczęście żaden z policjantów nie odnotował, by na ich terenie doszło do pozostawienia zwierzęcia w pełnym słońcu lub rozgrzanym samochodzie.

Według Ustawy o Ochronie Zwierząt, nieodpowiedzialnym właścicielom czworonogów grozi mandat karny w wysokości 500 zł, a w szczególnych przypadkach nawet zarzuty za znęcanie się nad zwierzęciem. – Zgodnie z ustawą, za narażenie zwierząt na utratę życia lub zdrowia, grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat – informuje podkom. Małgorzata Michaś z ostrowskiej komendy policji.

Na terenie Polski wciąż jednak zdarzają się przypadki, gdy właściciel zostawia czworonoga w pojeździe, a sam wybiera się na zakupy do klimatyzowanego supermarketu. Przykładem jest 58-latka z Lęborka, która odpowie za swoje bezmyślne zachowanie. – Szyba w aucie była tylko lekko uchylona, a pies nie miał dostępu do wody i ciężko dyszał. Z relacji świadków wynikało, że znajduje się w tej pułapce co najmniej od kilkunastu, a może nawet kilkudziesięciu minut. Mundurowi wykorzystali mały prześwit przy uchylonej szybie i odblokowali od wewnątrz drzwi auta. Spragnionemu i zgrzanemu psu podali świeżą wodę i przenieśli go do schłodzonego radiowozu. Dopiero po około 30 minutach do auta wróciła właścicielka zwierzęcia – informuje podkom. Karina Kamińska z pomorskiej policji.

Przerażający w tej sprawie jest fakt, że kobieta nie widziała w swoim zachowaniu nic niestosownego. Lekceważąco potraktowała też słowa policjantów o niebezpieczeństwie, na jakie naraziła swojego czworonoga. Przeciwko kobiecie zostanie skierowany wniosek o ukaranie do sądu.

Kolejnym przykładem jest pozostawienie w rozgrzanym samochodzie trzech owczarków niemieckich. Pojazd stał w pełnym słońcu około dwóch godzin. Policjanci podjęli decyzję o wybiciu szyby i uwolnieniu zwierząt. – Po wydostaniu się z fiata wręcz rzuciły się do wody, co tylko dowodzi, jak bardzo były spragnione. Psy zostały przetransportowane do schroniska dla bezdomnych zwierząt, a właściciel złożył zeznania. Policjanci ustalają teraz, czy doszło do przestępstwa z Ustawy o Ochronie Zwierząt – dodaje podkom. Kamińska.

Policjanci przypominają, że jeśli ktoś ze świadków zauważy zwierzę potrzebujące pomocy, ma pełne prawo do wybicia szyby w pojeździe i nie poniesie z tego tytułu żadnych konsekwencji. Należy również jak najszybciej zadzwonić pod numer alarmowy 112 i wezwać służby ratunkowe.

0 Dołącz do dyskusji

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz