DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Po pół roku mówią "sprawdzam!". Przedsiębiorcy kierują list otwarty do władz Ostrzeszowa

Wprowadzenie strefy płatnego parkowania wzbudziło wiele emocji, a przedsiębiorcy prowadzący swoje biznesy na ostrzeszowskim rynku wyrażali swój sprzeciw podczas wielu spotkań z władzami miasta.

CZYTAJ: „Walczymy o żyć albo nie żyć”. Zakaz wjazdu na rynek zabija ostrzeszowskie biznesy?

Obecnie, według obowiązujących przepisów, dostawcy oraz kurierzy mogą wjeżdżać na płytę rynku bez ograniczeń. Klientów obowiązuje jednak całkowity zakaz wjazdu. Każdy, kto złamie przepis, może zostać ukarany mandatem karnym przez funkcjonariuszy Straży Miejskiej. Przedsiębiorcy walczą o korektę przepisów, by bardziej ułatwić codzienne życie m.in. mieszkańcom Ostrzeszowa.

CZYTAJ TEŻ: Strefa płatnego parkowania w Ostrzeszowie powiększona. Jak radzą sobie przedsiębiorcy na rynku?

Napisali list otwarty, który został skierowany do Patryka Jędrowiaka, burmistrza Ostrzeszowa, Beaty Calińskiej, przewodniczącej Rady Miejskiej oraz Lecha Janickiego, starosty ostrzeszowskiego. „Kiedy zgłaszaliśmy nasze obawy i uwagi w lutym/marcu, zlekceważyliście je, tłumacząc, że jest za wcześnie, zbyt świeżo po wprowadzeniu nowych zasad. Argumentowaliście, że trzeba czasu, żeby mieszkańcy przyzwyczaili się do zmian, że system musi się sprawdzić „w praniu”.Minęło sześć miesięcy – dość czasu, żeby wyciągnąć wnioski i rozpocząć rzeczową dyskusję na temat funkcjonowania SPP” – czytamy w treści listu.

Przedsiębiorcy wypominają włodarzom Ostrzeszowa, że strefa płatnego parkowania – według władz – miała być dla mieszkańców i przedsiębiorców „panaceum na wszelkie komunikacyjne bolączki centrum miasta”. Autorzy listu piszą, że strefa miała wymusić rotację pojazdów, uwolnić miejsca parkingowe, ściągnąć nowych klientów. „Tymczasem widzimy coś zupełnie odmiennego. Codziennie obserwujemy opustoszałe ulice i parkingi. Podkreślmy to – opustoszałe od momentu wprowadzenia strefy, nie wcześniej. Gdyby nie samochody mieszkańców, pracowników oraz przedsiębiorców, zmuszonych sytuacją do zakupu abonamentów, to nasze miasto stałoby się miastem – widmem. W lutym usłyszeliśmy od Was argumenty, że klienci wrócą, kiedy „przestanie być zimno”, „zmieni się pogoda”, trzeba poczekać, aż się przyzwyczają… Minęła końcówka zimy, wiosna, lato, jesteśmy u progu jesieni, a ludzie do centrum jakoś nie wracają” – czytamy.

Właściciele ostrzeszowskich biznesów wypominają także burmistrzowi „koronny argument uzasadniający potrzebę utworzenia Strefy Płatnego Parkowania”. Było to odblokowanie miejsc parkingowych, które przez cały dzień zajmowali pracownicy. „(…) już po dwóch miesiącach umożliwiono tym „blokującym miejsca” pracownikom wykupienie całorocznych abonamentów. Samochody jak stały, tak stoją, ale teraz jakby mniej włodarzom zawadzają, bo całodniowe zajmowanie miejsca zostało opłacone. Trudno też, żeby przeszkadzały, skoro place tak naprawdę świecą pustkami”.

Zdaniem przedsiębiorców system podziału na SPP oraz Miejskie Parkingi Buforowe jest zagmatwany, a mieszkańcy Ostrzeszowa oraz przyjezdni nie potrafią połapać się w obowiązujących przepisach. Wskazują jeszcze na jeden problem. „Nierozwiązana nadal sprawa chwilowego wjazdu na Rynek po odbiór towaru powoduje, że potencjalni klienci szukają sklepu, do którego nie będą musieli docierać piechotą. Osoby starsze, schorowane, rodzice z dziećmi to tylko kilka przykładów kupujących, dla których możliwość odbioru zamówionego towaru ułatwiłaby codzienne życie. Niektóre z zakupionych rzeczy nie należą do lekkich i transport ich do zaparkowanego samochodu poza Rynkiem to duży problem, którego nasi włodarze dostrzec usilnie nie chcą”.

Przedsiębiorcy i jednocześnie mieszkańcy Ostrzeszowa chcą poznać wyniki finansowe Strefy Płatnego Parkowania, jakie uzyskało miasto w ciągu pół roku istnienia strefy. Chcą także ponownego spotkania i dyskusji z władzami miasta. „W lutym porozumienia nie osiągnęliśmy, ale wszak „prawdziwa cnota krytyk się nie boi”, dlatego wierzymy, że w ludziach, którym władza nad miastem została dana rękami ostrzeszowian, jest gotowość do rozmowy z mieszkańcami i chęć pochylenia się nad problemami, z którymi się borykamy”.

CAŁOŚĆ LISTU OTWARTEGO DOSTĘPNA POD TYM LINKIEM

Napisz do autora

Komentarze (2)
  • N
    niezgodny

    piątek, 16 września, 2022

    a co z tym czarnym bocianem , co blokował budowę obwodnicy ? A tak w ogóle to gdzie to puste miasto bez aut ? Ja się dziwię ,że tam w ogóle są auta i prąd ! dramat w tej wiosce

    Odpowiedz
  • S
    Seba

    sobota, 17 września, 2022

    Woli ścisłości. Na płytę dostawcy i kurierzy mogą wjechać tylko na 20 minut. Po 20 minutach już ćwole ze straży wiejskiej są przy Tobie z już wypisanym mandatem. Tylko uzupełnia dane i gotowe. Jedz najpierw redaktorku do Ostrzeszowa, a później artykuły pisz

    Odpowiedz
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz