DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Kolej aglomeracyjna połączy region? Samorządowcy mają wielkie plany

Aglomeracja kalisko-ostrowska chce być niczym Aglomeracja poznańska i mieć swoje połączenia kolejowe. W środę podpisano w tej sprawie list intencyjny, który jest traktowany jako kolejny krok na drodze do realizacji tego celu. Projekt ma być realizowany etapami., a budowa dodatkowej infrastruktury pochłonie miliony złotych.

Fot. Koleje Wielkopolskie

Południowa Wielkopolska niczym centrum województwa? Narodził się pomysł aby stworzyć drugą kolej aglomeracyjną na wzór tej poznańskiej, która łączy stolicę województwa z okolicznymi powiatami. Podpisano w tej sprawie list intencyjny, porozumiano się w kwestii kilku szczegółów, ale przed urzędnikami jeszcze mnóstwo pracy, aby mieszkańcy regionu mogli korzystać z gęstszej siatki połączeń.

Aglomeracyjna kolej na południu Wielkopolski?

Koncepcja takiego tworu komunikacyjnego nie jest nowa. Kiełkowała w głowach samorządowców już wiele lat temu, ale teraz zintensyfikowano działania. Kilkanaście miesięcy temu zlecono stworzenie planu zrównoważonej mobilności miejskiej dla całej aglomeracji kalisko-ostrowskiej. Do tej pory istniały odrębne plany jak choćby ten w Ostrowie Wielkopolskim. – W wyniku podpisanego listu intencyjnego powstanie profesjonalne opracowanie, które wskaże, w którym miejscu uruchomić dodatkowe linie – wyjaśnia Krystian Kinastowski, prezydent Kalisza.

Kolejnym krokiem było przekonanie do stworzenia kolei aglomeracyjnej Wojciecha Jankowiaka – Wicemarszałka Województwa Wielkopolskiego odpowiedzialnego za transport. Rozmowy zakończyły się powodzeniem, czego następstwem było podpisanie przez zainteresowane strony listu intencyjnego. – Chcielibyśmy rozważyć, czy tu, w ramach aglomeracji kalisko-ostrowskiej, nie można by tego modelu powtórzyć. Aglomeracja kalisko-ostrowska jest dużym, ważnym węzłem zarówno pod względem liczby mieszkańców, jak i potencjału gospodarczego i edukacyjnego, który skłania do korzystania z komunikacji publicznej – zaznacza Wojciech Jankowiak.

Natomiast Mikołaj Kostka zapowiada już kolejny krok w sprawie tego projektu: – Następnym wymiernym krokiem będzie zlecenie i opracowanie jeszcze w tym roku koncepcji kolei aglomeracyjnej. Koszty tego przedsięwzięcia zostaną pokryte zarówno przez AKO, jak i urząd marszałkowski – wyjaśnia w rozmowie z portalem wlkp24.info Mikołaj Kostka, wiceprezydent Ostrowa Wielkopolskiego.

Połączenia, za utworzeniem których optują samorządowcy zrzeszeni w aglomeracji kalisko-ostrowskiej to przede wszystkim zintensyfikowanie transportu na trasie Ostrów – Kalisz – Ostrów, ale także połączenie mieszkańców mniejszych miejscowości poprzez poszerzenie siatki połączeń do Odolanowa, Sośni, Przygodzic czy Pleszewa. Teraz połączenia do Odolanowa i Pleszewa są częścią dłuższej trasy pociągów w kierunku Poznania i dalej bądź ze stolicy Wielkopolski w stronę Kępna czy Kalisza. – Nowe połączenia mogłyby być realizowane też do Krotoszyna czy w drugą stronę, jeśli chodzi o Kalisz, a więc do Opatówka, być może nawet przez gminę Błaszki do Sieradza dodaje.

Plan jest też taki, aby powiększyć AKO o kolejne gminy czy powiaty. Zdaniem Mikołaja Kostki idea powstania drugiej w Wielkopolsce kolei aglomeracyjnej mogłaby stać się przyczynkiem i zachętą do dalszych rozmów w tej sprawie. – Nie wykluczamy, że kolejnym kierunkiem takiej kolei byłby Ostrzeszów, a dalej Kępno – być może przyszli członkowie aglomeracji kalisko-ostrowskiej, bo takie dyskusje zostały zapoczątkowane – wyjaśnia wiceprezydent Ostrowa Wielkopolskiego.

Czas i pieniądze

Samorządowcy nie kryją podekscytowania w związku z realizacją tego projektu. Jeśli mieszkańcy też zacierają ręce na myśl o nowych połączeniach, nastroje może ostudzić nieco termin wdrożenia inwestycji i całej koncepcji. Samo wyprodukowanie potrzebnego taboru to co najmniej kilka lat. Nie wiadomo z resztą na tym etapie rozmów, ile składów będzie potrzebnych, jak często będą kursować i które połączenia będą realizowane w pierwszej kolejności. Odpowiedzi na niektóre pytania mogą znaleźć się w dokumencie, który ma być gotowy za kilka miesięcy. W chwili startu nie będzie to inwestycja skończona, a rozwijana z czasem. – Chcielibyśmy rozpocząć proces wdrażania kolei aglomeracyjnej od przyszłego roku, ale pewnie docelowo będzie to kwestia kilku lat. Trzeba mieć świadomość tego – i mówił o tym wicemarszałek Jankowiak – że od zamówienia do dostawy jednego składu, to kwestia 2-3 lat. Trzeba też zabezpieczyć pieniądze. Ale kiedy, jak nie teraz – pyta retorycznie wiceprezydent Kostka.

Co jest dodatkowym motywatorem? Okazuje się, że trzecia unijna perspektywa , a więc pieniądze, które mogą trafić w najbliższych latach do Polski. – Szczególny akcent Unia Europejska położy na transport publiczny i zielono-niebieską infrastrukturę miejską. Oprócz tego cyfryzacja urzędów, jak i kwestie związane z edukacją. Jest to więc doskonały moment, abyśmy właśnie rozpoczęli działanie i wykorzystali swoją szansę – przekonuje samorządowiec.

Potrzebny tabor miałby zabezpieczyć Marszałek Województwa Wielkopolskiego. Nikt nie ukrywa natomiast, że transport publiczny jest deficytowy i nowe rozwiązanie będzie się wiązało z dopłatą do jego funkcjonowania pochodzącą z samorządowych budżetów. – Urząd marszałkowski dopłaca do komunikacji rocznie prawie 0,5 mld zł. Także do tej aglomeracyjnej poznańskiej. Marszałek na etapie wstępnym nie wyklucza, że będzie do tego (kalisko-ostrowskiej kolei aglomeracyjnej – przyp. red.) dopłacał. My też dopłacamy do naszego przewoźnika, jakim jest Miejski Zakład Komunikacji. Corocznie jest to kwota blisko 14 mln zł z budżetu miasta – wyjaśnia Mikołaj Kostka.

Kolej konkurencją dla MZK?

Zamysł jest taki, aby po utworzeniu kolei aglomeracyjnej relacje w transporcie zbiorowym zostały odwrócone. To spowodowałoby, że numerem jeden stałyby się właśnie połączenia kolejowe, a ich uzupełnieniem były kursy autobusów miejskich. W opracowanych dokumentach dotyczącej kolejowej ewolucji zawarto m.in. budowę węzłów przesiadkowych – czegoś w rodzaju „park&ride”, ale bliżej centrum miasta, a nie na obrzeżach. Wówczas mieszkańcy i przyjezdni z okolicy mogliby zostawić samochód na parkingu i przesiąść się do transportu zbiorowego.

Węzły przesiadkowe miałyby powstać też m.in. w Kaliszu i Garkach pod Odolanowem, w Przygodzicach, Ociążu i w trzech lokalizacjach w Ostrowie Wielkopolskim. – To nie jest wybujała fantazja, bo dedykowanych jest blisko 200 mln zł w ramach FEnIKS (Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko – przyp. red.). W przyszłym roku wystartują konkursy – kontynuuje Mikołaj Kostka.

Do tematu będziemy wracać.

1 Dołącz do dyskusji

Napisz do autora

Komentarze (1)
  • S
    Smerf

    czwartek, 10 sierpnia, 2023

    Narcyz z Kalisza zlikwidował połączenie autobusowe z Ostrowem a teraz chce się nowymi połączeniami zajmować. Skok na kasę wielkiego cwaniaka i hohsztaplera.

    Odpowiedz
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz