DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

"Decyzję utrzymano w mocy". Co dalej z budową fermy drobiu?

Wracamy do tematu, który zmobilizował część społeczności lokalnej gminy Pleszew. W lutym 2021 roku informowaliśmy, że mieszkańcy Kowalewa, Baranówka, Nowej Wsi oraz dwóch osiedli na terenie Pleszewa sprzeciwiają się budowie fermy drobiu dla 1 180 352 brojlerów. Przeciwnicy powstania tej inwestycji rozpoczęli kampanię informacyjną online i offline. Powstał fanpage, zorganizowano spotkania m.in. z inwestorem. Ten jednak nie zdołał przekonać protestujących do swoich racji.

Wielu mieszkańców pozostało nieugiętych. Ich obawy potęgowała skala planowanego przedsięwzięcia. Z dokumentów, którymi dysponuje pleszewski urząd wynika, że chów brojlerów miałby być prowadzony na obszarze 25 ha. Mowa o 16 kurnikach o powierzchni 3 337 m2 każdy. Do tego planowano wybudować m.in. 32 silosy na paszę o pojemności 36 m2 każdy, 32 naziemne zbiorniki na gaz oraz 2 zbiorniki buforowe na wodę o pojemności 155 m3 każdy, a także ujęcie wód podziemnych.

Pod petycją przeciwko budowie fermy podpisało się ok. 700 osób, zarzucając inwestorowi próbę stworzenia hodowli wielkoprzemysłowej.

Mieszkańcy znaleźli sojusznika w burmistrzu Pleszewa. Arkadiusz Ptak po zapoznaniu się z dokumentacją i opiniami zbulwersowanej lokalnej społeczności, wydał odmowną decyzję dotyczącą możliwości realizacji tej inwestycji. „Tak wielka produkcja wiąże się nie tylko z uciążliwościami odorowymi, wirusowymi, zużyciem dużej ilości wody, której w ujęciach brakuje i produkcją dużej ilości ścieków, ale wpłynie negatywnie na wizerunek i rozwój wsi. Ponadto zarzucono, że inwestor nie posiada odpowiedniej wielkości gruntów rolnych dla zagospodarowania do celów nawożenia wyprodukowanego obornika tj. ok. 20 tys. ton, a przy nieprawidłowym jego aplikowaniu może dojść do skażenia wód i gruntu” – napisał w uzasadnieniu włodarz.

W kilkustronicowym piśmie wyraźnie stanął po stronie mieszkańców w kwestii obaw o zdrowie. Jak to ujął, „uciążliwości odorowe, zwłaszcza jeżeli wiążą się z silną i długotrwałą emisją, mogą negatywnie oddziaływać na zdrowie ludzkie. Ponadto planowana produkcja stanowi zagrożenie dla środowiska naturalnego, poprzez generowanie dużej ilości związków chemicznych w postaci gazów. Długotrwałe narażenie na uciążliwość zapachową może oprócz chorób bakteriologicznych, wirusowych czy grzybowych, przyczyniać się do uczucia znużenia, problemów oddechowych, bóli głowy, nudności, podrażnienia oczu i gardła, a także oddziaływać niekorzystnie na zdrowie psychiczne tj. wywołać depresję”.

Z jego argumentacją nie zgodził się inwestor, który skorzystał z przysługującego mu prawa i napisał do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Kaliszu, odwołując się od wydanej 18 października 2021 roku decyzji burmistrza Pleszewa.

Trzy miesiące później przedstawiciele SKO wydali orzeczenie w tej sprawie. Antoni Graczyk poinformował portal wlkp24.info, że „utrzymano w mocy w całości zaskarżoną decyzję”. To jednak nie koniec batalii. Inwestor ma 30 dni, aby złożyć skargę na tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu.

Do tematu będziemy wracać.

Napisz do autora

Komentarze (3)
  • L
    Leń

    poniedziałek, 24 stycznia, 2022

    W sądzie w Poznaniu nic nie załatwią .
    Bud nie będzie.
    Na Majorkę dzialki kupować
    papa

    Odpowiedz
  • PD
    Producent drobiu

    poniedziałek, 24 stycznia, 2022

    Takie wiadomości cieszą i dają nadzieję ,że w innych podobnych sprawach wygra zdrowy rozsądek.Takie molochy nie sprawdziły się w pandemii ptasiej grypy.Do utylizacji trzeba by przeznaczyć całą fermę a nie pojedynczy obiekt.

    Odpowiedz
  • SE
    Suar eduj

    środa, 26 stycznia, 2022

    Już teraz stwierdzić mogę z całkowitą pewnością, że taki burmistrz- nieskorumpowany i myślący o ludziach jak o swoich pracodawcach. Kolejne wybory wygra, nie jak przekupne knury czy Ci ze szpitali, którzy „ za kowidowego pacjenta maja 800 zł w łapę”. Oby więcej tych burmistrzów nie tw, nie polskojęzycznych czy tez z podwójnym obywatelstwem sierot po Historii jak Morawiecki znany „ obywatel nielegalnego usraela”.
    Brawo burmistrzu, reszta w rękach ludzi, po dobroci i pacierzu sprawiedliwość nie przyjdzie.

    Odpowiedz
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz