Z roku na rok coraz mniej osób chce pracować przy zbiorze owoców na prywatnych plantacjach. Obraz polskiego rolnictwa zmienia się na naszych oczach, bo zmienił się rynek pracy.
Zdaniem plantatorów dużym zagrożeniem dla polskich owoców są te importowane z Europy, ale także z Chin, skąd docierają już w formie półproduktu.
Wielu sadowników postanowiło zmniejszyć swoje uprawy, a pieniądze zarabiają w okolicznych firmach, gdzie praca jest pewniejsza i nie jest uzależniona od warunków pogodowych.
Aby owoce sprzedać i na nich zarobić najpierw trzeba je zebrać. Brakuje jednak chętnych do ciężkiej pracy za niewielkie pieniądze.
Podczas zbioru ja jedną łubiankę truskawek zebranych prosto z pola można zarobić na czysto 2 zł. Dobry pracownik potrafi zebrać 10 koszyków w ciągu godziny.
Pewnie najlepiej to w ogóle nie płacić pracownikom. Ciekawe czy sami zlecający taką pracę ją wykonują za takie pieniądze… pewnie nie!