Wspomnienia
Tadeusz Lisiecki urodził się 19 maja 1933 roku w Poznaniu. Był synem Mieczysława i Marii z domu Majchrzak. Miał dwóch braci – Jana i Franciszka. Ojciec był muzykiem i organistą, matka zajmowała się dziećmi i domem. Rodzina mieszkała wówczas w miejscowości Dąbrówka koło Rawicza. Tam ukończył szkołę podstawową. Wykształcenie średnie zdobył w Ostrowie Wielkopolskim. Naukę w Gimnazjum Męskim zakończył odebraniem świadectwa maturalnego w dniu 9 czerwca 1951 roku. Studia teologiczne odbywał w Arcybiskupim Seminarium Duchownym, najpierw w Gnieźnie (1951-1953), a później w Poznaniu (1953-1957). Obdarzony talentami aktorskimi i satyrycznymi, utrwalił się w pamięci swych rówieśników. Święcenia kapłańskie przyjął 30 maja 1957 roku w poznańskiej katedrze z rąk biskupa Franciszka Jedwabskiego. Pierwszą jego placówką była parafia Najświętszej Marii Panny Wniebowziętej przy ulicy Farnej w Śremie. Pracował tam od 1 lipca 1957 roku do 30 czerwca 1961 roku. Następnie był wikariuszem w parafii św. Michała Archanioła przy ulicy Stolarskiej w Poznaniu (od 1 lipca 1961 roku do 20 sierpnia 1965 roku). Stamtąd trafił do parafii Wniebowzięcia NMP w Górze koło Jarocina. Przez cztery lata (od 20 sierpnia 1965 roku do 18 września 1969 roku) była tam wikariuszem, a potem został mianowany na proboszcza i funkcję tę pełnił aż do śmierci. Swoją pracę duszpasterską rozpoczął od najmłodszych parafian. Wychował rzesze ministrantów. Grał z nimi w piłkę, jeździł na wycieczki rowerowe, pożyczał im książki, spędzał wiele godzin na rozmowach. Dbał o okresowe rekolekcje, misje, posługę konfesjonału. Sporo inwencji wkładał w przygotowanie katechez. Zebrał liczną grupę pielgrzymów, z którą przemierzał szlaki prowadzące do polskich i europejskich sanktuariów. Razem ze swoimi kolegami kursowymi odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Wybrany moderatorem dekanatu boreckiego, uczestniczył w spotkaniach na Świętej Górze. Jedną z jego pasji, którą odkrył w sobie dopiero pod koniec życia, było upodobanie do słuchania standardów jazzowych. Przez całe życie dokształcał się. Zwieńczeniem tego był doktorat na Wydziale Katechetycznym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W grudniu 1999 roku został mianowany przez metropolitę poznańskiego ks. arcybiskupa Juliusza Paetza kanonikiem honorowym Kapituły Kolegiackiej w Środzie Wielkopolskiej. Był członkiem PTTK w Poznaniu, Towarzystwa Przyjaciół KUL i Stowarzyszenia Wychowanków Alma Mater Ostroviensis. Zainicjował odbudowę Pomnika Powstańców Wielkopolskich na placu przykościelnym w Górze. Otrzymał odznaczenie ,,Zasłużony dla rozwoju gminy Jaraczewo''. Ks. Tadeusz Lisiecki zmarł nagle na zawał 26 lutego 2001 roku. Zasłabł w Jarocinie przy wsiadaniu do samochodu. Jego przedwczesna śmierć zaskoczyła wszystkich parafian. Zgodnie ze swoją ostatnią wolą spoczął na cmentarzu parafialnym w Górze. Uroczystości pogrzebowe odbyły się 2 marca. Miały, zgodnie z jego życzeniem, skromną oprawę.
piątek, 26 lutego, 2021
Piękny człowiek.
piątek, 26 lutego, 2021
Bardzo miło, wspominam ks. LISIECKIEGO, powołany do swojej służby pełnił ją bardzo sumiennie, niech spoczywa w spokoju +
piątek, 26 lutego, 2021
Prawdziwy ksadz mile go spominam chciał bym żeby tacy wszyscy byli
poniedziałek, 26 lutego, 2024
Jezuniu…ile on mi nerwów napsuł zanim do Komunii sw przyjął 🤣🤣🤣 egzaminy u księdza były na poważnie,nie można było się pomylić w małym katechizmie…salka katechetyczna ..zimno jak na Syberii,ksiądz ciekawie opowiadał…jego uśmiech… szczery.. lubił wygłupy z dziećmi…bardzo pozytywny lecz wymagający kapłan..strasznie mi go brakuje…nie ma już takich księży… komunie sw zapamiętam ze szczegółami…..zarówno wszystkie święta…Boze Narodzenie…Pasterka…ksiądz zaczynał kolędą Bog się rodzi….jego głos tak donośny..że bez mikrofonu było go słychać po całej Górze…eh….szkoda że tak szybko odszedł…
poniedziałek, 26 lutego, 2024
Guz się powiększał na czole jak Tadziu miał nerwy
..
Jego następnca.. biznesmen i wielki panicz …kasa aby się liczy…
Dla Tadzia kasa nie miala znaczenia..nawet po kolędzie jak rodzina biedna to nie brał koperty…za to następca…szkoda gadać
piątek, 26 lutego, 2021
Był wymagającym księdzem ale z prawdziwym powołaniem i dobry dla ludzi, choć jako dziecko się go bałam. W Kościele nie można było się rozglądać, książeczka obowiązkowa, przede msza „zgarnial” wszystkich stojących na zewnątrz aby weszli do środka. Heh… Do dzisiaj pamietam ten widok z okna, gdy w śnieżycy szedł polem do kolejnego domu z kolędą…Dlaczego akurat to zapamiętałam?….
poniedziałek, 26 lutego, 2024
Ja też to pamiętam
… W śnieżycy przemierzał pola …od domu do.domu
Po kolędzie….a dzisiaj …żaden ksiądz 200 m nie przyjedzie na nogach bo go trzeba wozić autem..
piątek, 26 lutego, 2021
Cudowny czlowiek, ksiadz sercem I dusza. Wymagaja ale dzieci chetnie chodzil do Kosciola, pomagal, wymagal, najlepsze lekcje Religi Spoczywaj w pokoju
piątek, 26 lutego, 2021
Daj Boże żeby każdy trafił na takiego kapłana choć raz w życiu. Swoją pierwszą spowiedź pamiętam jak dziś. RIP [*]
piątek, 26 lutego, 2021
Kontrowersyjny ale kochany człowiek.
piątek, 26 lutego, 2021
Jak byłem dzieckiem to narzekałem na niego ale im byłem starszy tym go bardziej szanowałem. Był normalnym człowiekiem który pochwalił i skarcił jak było trzeba. Nie zapomnę jego guza. A jego następca? Typowy biznesmen…..
piątek, 26 lutego, 2021
Wspanialy człowiek i kapłan.
Pamiętam jego ostatnią homilię i niektóre pozostały w pamięci. Niesamowity organizator wyjazdów pielgrzymkowych. Niezapomniane slowa: pamiętaj Janku, że wykształcony to nie znaczy rozumny. Wymagający. RIP
piątek, 26 lutego, 2021
Pamiętam jak jako ministrant zimą chodziliśmy po kolędzie i proboszcza ciągnęliśmy na sankach jest co wspominać choć był wymagający i surowym księdzem .
piątek, 26 lutego, 2021
Boży człowiek.
sobota, 27 lutego, 2021
To był nasz ksiądz i takim pozostanie
sobota, 27 lutego, 2021
Dzieki jego lekcjom religii w naszym pokoleniu dzieci lat szescdziesiatych do dzis maja w sercu wartosci ,ktore prowadza nas przez zycie.Byl wymagajacy.Balismy sie go.Ale mial w sobie taka wartosc ,ktorej dzis brakuje eielu kaplanom.Niech Matka Boza i Nasz Pan Jezus Chrystus maja go w swojej opiece…
sobota, 27 lutego, 2021
Wspaniały ksiądz i wspaniały człowiek. Byłem ministrantem przez ładnych kilka lat ale udało mi się go poznać również prywatnie dzięki mojej rodzinie. Koperty z kolędy wielokrotnie oddawał innym potrzebującym. Prawdziwy ksiądz dla którego warto było iść na mszę o 08:00 w niedzielę. Spoczywaj w pokoju
niedziela, 28 lutego, 2021
To dzięki niemu jeszcze jestem na ty świecie ,miała to szczęście go poznać jak byłam małą dziewczynką będę mu wdzięczna do końca moich dni wpoił mi wartość jakimi sie kieruje w dorosłym życiu
niedziela, 28 lutego, 2021
Po prostu dobry ksiądz, dając na kolędzie ofiarę na kościół zawsz mówił, nie trzeba :kościół ty masz w domu:taki był…. A po nim….
niedziela, 28 lutego, 2021
Słowa pouczają przykłady pociągają to motto jest ze mną cały czas. A to jego słowa które tak bardzo mi zapadły i wciąż mi przypominają tego dobrego księdza. Bardzo go lubiłam.Wieczne odliczanie racz mu zdać Panie.
niedziela, 28 lutego, 2021
Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie.Światłość wieczna niech mu świeci gdzie królują wszyscy święci. Wszyscy święci z aniołami nad wiek wieków amen.
niedziela, 14 marca, 2021
Super spowiednik, w sąsiednich parafiach także, kolejki się ustawiały, wieczny odpoczynek….
czwartek, 15 kwietnia, 2021
Wspaniały człowiek, PRAWDZIWY KSIĄDZ Z POWOŁANIA, jest w niebie.
niedziela, 18 kwietnia, 2021
Służyłem pod jego okiem jak ministrant. Ten tekst to i tak za mało, aby oddać to, co czynił. Nauczył mnie piękna służby, którą pełnię do dziś.
Wspominam go w swoich modlitwach.
wtorek, 29 czerwca, 2021
Prawdziwy ksiądz z powołania,a nie dla pieniędzy.
sobota, 7 sierpnia, 2021
Prawdziwy ksiądz. Przgotowywał mnie do I Komuni Świetej. Niech spoczywa w spokoju.
czwartek, 27 października, 2022
Hmm czytam te komentarze i nie wiedzę żadnych negatywnych. Dobry ksiądz z powołania i ten guz na głowie.
poniedziałek, 26 lutego, 2024
Jezuniu…ile on mi nerwów napsuł zanim do Komunii sw przyjął 🤣🤣🤣 egzaminy u księdza były na poważnie,nie można było się pomylić w małym katechizmie…salka katechetyczna ..zimno jak na Syberii,ksiądz ciekawie opowiadał…jego uśmiech… szczery.. lubił wygłupy z dziećmi…bardzo pozytywny lecz wymagający kapłan..strasznie mi go brakuje…nie ma już takich księży… komunie sw zapamiętam ze szczegółami…..zarówno wszystkie święta…Boze Narodzenie…Pasterka…ksiądz zaczynał kolędą Bog się rodzi….jego głos tak donośny..że bez mikrofonu było go słychać po całej Górze…eh….szkoda że tak szybko odszedł…