DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Władze klubu chciały "baraki". Wójt woli murowany budynek. Ale pieniędzy brak

Co dalej z Błękitnymi Chruszczyny? Działacze obawiają się o licencję, bo nie ma się gdzie wykąpać, a wójt rozkłada ręce, choć broni złożyć nie zamierza.

Mają boisko, mają zapał do gry i chcą rywalizować w A klasie w kolejnym sezonie. Wydawałoby się, że nie brakuje niczego. A jednak. Problem stanowi budynek z szatniami, który nie spełnia podstawowych wymagań jak na ten poziom rozgrywek. Przedstawiciele Błękitnych Chruszczyny od pewnego czasu zabiegają o pomoc w tej sprawie u włodarzy gminy. Niewykluczone, że  doczekają się, ale sprawa nie jest prosta.

Problem od początku

Błękitni Chruszczyny to klub, który powstał w 2003 roku z inicjatywy kilku działaczy. Początkowo zespół występował w rozgrywkach powiatowej ligi, w której grały niezrzeszone drużyny. W 2014 roku zgłoszono zespół seniorów do B klasy, a od niedawna zespół występuje szczebel wyżej, czyli – licząc od PKO Ekstraklasy – na siódmym poziomie rozgrywkowym.

Wielkie zmiany w Chruszczynach nastąpiły w 2016 roku. Wtedy klub przeprowadził się z tzw. „Majdanu” na grunty należące do tej pory do szkoły. W przejęcie ich zaangażowali się działacze Błękitnych, pomógł też wójt. W czynie społecznym działacze pracowali przy budowie nowego boiska. Porozumieli się też z gminą, że za darmo ułożą 400 m² kostki przy sali wiejskiej, a pieniądze, które miałyby zostać wydane przy tej okazji na opłacenie profesjonalnej firmy, zostaną przekazane na budowę boiska.

Tak też się stało i murawa służy zawodnikom do dziś. Nie wszystko jest jednak idealnie. Problem stanowi budynek z szatniami, który nie spełnia właściwie swojej roli. – Borykamy się z tym od czasu budowy naszego boiska – wyjaśnia Krzysztof Krupka, prezes Błękitnych Chruszczyny.

– Zawodnicy innych drużyn skarżą się i piszą do Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej, że nie mogą po meczu się wykąpać. Przyjeżdżają czasem po 50 kilometrów i wracają spoceni po meczu do domu. Nie ma jak się odświeżyć. Nie dziwię im się, że mają do nas pretensje – dodaje Rafał Stryjak, działacz klubu.

Ta sytuacja nie dotyczy tylko przyjezdnych graczy. Z tym samym problemem borykają się zawodnicy lokalnej drużyny. Ta nie składa się wyłącznie z miejscowych zawodników. Część z nich dojeżdża nawet 50 km. Oni również nie mają możliwości wykąpania się po treningu czy meczu.

Chruszczyny chcą baraki, wójt proponuje porządny budynek

Nieporozumienia na linii klub – gmina Ostrów Wielkopolski wynikają z tego, że pierwotny plan został zmieniony, a ostatnio niewiele w tej sprawie się dzieje. W Chruszczynach odnoszą wrażenie, że sprawa utknęła w martwym punkcie. – Wójt obiecywał, mówił, ale na razie skończyło się na projekcie murowanej szatni i do dzisiaj nie ma żadnych rezultatów – tłumaczy prezes Błękitnych.

Krzysztof Krupka zaznacza, że pomysł był taki, aby postawić szatnie kontenerowe, które – jego zdaniem – w zupełności by wystarczyły. Miejscowość jest niewielka, zespół gra na siódmym poziomie rozgrywek i wymagania nie są wygórowane. Chodzi po prostu o spełnienie wymogów Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej i podstawowych oczekiwań graczy poszczególnych zespołów.

Wydawałoby się – błahostka. Do czasu, aż nie spojrzymy w wycenę. – Na naszą A-klasę wystarczą w zupełności tzw. baraki, a ich koszt wyniósłby ok. 420 tys. zł. Kosztorys tych murowanych szatni opiewa na ok. 800 tys. zł – dodaje prezes Błękitnych.

Wójt ma pomysł i ból głowy

Władze gminy Ostrów Wielkopolski z jednej strony cieszy fakt, że mieszkańcy chcą aktywnie spędzać czas i próbują sił w różnych dyscyplinach sportowych. Z drugiej jednak wójt ma do czynienia z klęską urodzaju. W promieniu ok. 3 km leżą 3 miejscowości, w których prowadzone są kluby piłkarskie. Oprócz Chruszczyn mowa także o Daniszynie oraz Łąkocinach. A nieopodal jest też Wierzbno, choć ono administracyjnie należy do gminy Odolanów.

REPORTAŻ O CZARNYCH WIERZBNO: Ponad 365 dni chwały. Czarni Wierzbno wykuwają historię

LZS Błękitni Chruszczyny (A klasa) otrzymał niedawno dotację z budżetu samorządu na działalność w wysokości 21 tys. zł. LKS Ogniwo Łąkociny (klasa okręgowa) – 37,5 tys. zł, a LZS Błysk Daniszyn (B klasa) – 18,5 tys. zł.

Do tego każdy z klubów ma podobne potrzeby związane ze stanem boisk czy zaplecza sanitarnego.

– Wykonaliśmy projekt budowlany, mamy pozwolenie na budowę, mają tam (w Chruszczynach – przyp. red.) powstać w przyszłości szatnie dostosowane do boiska sportowego. Natomiast koszt inwestycji wynosi ponad 800 tys. zł i w tej chwili nie stać nas na to – tłumaczy wójt gminy Piotr Kuroszczyk.

Samorządowcy nie składają jednak broni. Chcą złożyć wniosek do Ministerstwa Sportu bądź Unii Europejskiej z prośbą o dofinansowanie budowy tego obiektu. Wiele zależy też od tego, kiedy odpowiednie programy będą dostępne. – Samodzielnie na pewno nie pokryjemy kosztów budowy tej szatni. Tym bardziej, że boisk sportowych mamy bardzo dużo w dobrym stanie – dodaje.

Jednocześnie włodarz przypomina, że w ciągu pierwszych 7 miesięcy tego roku z budżetu gminy wydano już pokaźną kwotę na poprawę warunków infrastruktury związanej pośrednio właśnie z piłką nożną na terenie gminy Ostrów Wielkopolski. – Dokupiliśmy za ponad 70 tys. zł grunt pod parking przy boisku w Daniszynie. Wybudowaliśmy też asfaltową drogę dojazdową do boiska w Łąkocinach (ul. Sportowa – przyp. red.) za ponad 500 tys. zł – wylicza Piotr Kuroszczyk.

Jak podkreśla, w Chruszczynach, Łąkocinach i Daniszynie mieszka łącznie ok. 2 tys. mieszkańców. To oznacza, że średnio na jeden klub przypada 666 osób, a wydatki infrastrukturalne zgodne z wymogami nakładanymi przez piłkarski związek nie są małe.

Skąd zatem pomysł, by wybrać projekt mogący kosztować ok. 800 tys. zł, a nie ten – jak podkreślają działacze Błękitnych Chruszczyny – o połowę tańszy, za którym optowali przedstawiciele klubu? – Postawiliśmy taką szatnię kontenerową kilka lat temu w Czekanowie i te koszty budowy przy takim projekcie budowlanym są podobne. W związku z tym zdecydowaliśmy się na projekt obiektu murowanego o powierzchni ok. 100 m². Uważam, że będzie on trwalszy, ładniejszy i w przyszłości może służyć jeszcze do innych celów – argumentuje wójt Piotr Kuroszczyk.

Walka z czasem i obawa o przyszłość

Brak odpowiednich warunków sanitarnych może być – jak podkreślają działacze – poważnym problemem w kontekście dalszego funkcjonowania klubu. – Niestety, grozi nam utrata licencji boiska sportowego, bo w A-klasie wymagane jest posiadanie pryszniców i toalet – wyjaśnia Rafał Stryjak, przedstawiciel Błękitnych.

Zatem najbliższy sezon stoi pod znakiem zapytania. Nie wiadomo, czy klub będzie mógł przystąpić do rozgrywek, w których zajął w sezonie 2022/23 9. miejsce na 14 możliwych (Klasa A Proton, grupa wielkopolska VIII). – Ma się zebrać komisja Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej i warunkowo dopuścić nas lub nie do dalszych rozgrywek – podsumowuje.

Tymczasowym rozwiązaniem sytuacji w przypadku nieprzyznania licencji, mogłoby być wskazanie boiska zastępczego. Działacze mają na myśli murawę w Gorzycach Wielkich. Jednak nie o to im chodzi, by grać w innej miejscowości, skoro – jak podkreślają – tyle serca i pracy włożyli w dotychczasową działalność istniejącego od 20 lat klubu, który na początku sierpnia będzie obchodził jubileusz.

0 Dołącz do dyskusji

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz