DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Więcej wniosków niż środków. Czy miasto powinno zwiększyć pulę środków na wymianę pieców?

Wszyscy dobrze pamiętamy zimowe doniesienia o kolejnych rekordowych stężeniach niebezpiecznych dla zdrowia pyłów. Nie ma się co łudzić, wraz z początkiem kolejnego sezonu grzewczego ta sytuacja będzie się powtarzała. W Ostrowie Wielkopolskim, jak w wielu innych miastach, elementem walki ze smogiem jest program dopłat do wymiany pieców węglowych na ekologiczne źródła ciepła.

– Porównując z latami ubiegłymi, środki zabezpieczone na ten cel w budżecie na rok 2017 są środkami rekordowymi, wysokimi nawet na skalę kraju – uważa Jakub Szczurek, wiceprezydent miasta.

Rekordowa kwota o, której mówi to 900 tys. zł. Jednorazowa dotacja na likwidację kotła węglowego i zastąpienie go np. ogrzewaniem gazowym, olejowym czy elektrycznym, wynosi 5000 zł.

W tym roku miasto postanowiło priorytetowo potraktować budynki wielolokalowe, czyli kamienice w centrum miasta. Pieniędzy starczy na 180 dopłat, a już w tym momencie liczba wniosków sięga 227. Zakładając nawet, że około 20-30 proc. z nich może zostać z różnych względów odrzuconych, wiele wskazuje na to, że pieniędzy nie starczy dla wszystkich. Zwłaszcza, że nabór trwa do końca maja, a wielu z nas załatwia podobne sprawy na ostatnią chwilę.

– Poprzez składanie kolejnych podań z budynków wielolokalowych, a takie będą wpływać, wypychane będą wnioski z budynków wolnostojących, już pozytywnie rozpatrzone. A nowe nie będą przyjmowane, bo limit został wyczerpany. To może doprowadzić do sytuacji, że mieszkańcy domów w dzielnicach peryferyjnych, takich jak moje rejony ul. Odolanowskiej, zostaną w tym roku całkowicie wykluczeni z programu – twierdzi radny Wojciech Matuszczak. Jednocześnie apeluje o zwiększenie kwoty zapisanej w uchwale. Te słowa padały w momencie, kiedy rada przesuwała tzw. wolne środki na inwestycje związane z budową krytego lodowiska czy dzielnicowej świetlicy.

– Realizujemy wiele zadań inwestycyjnych, a jakiekolwiek zwiększenie środków na ten cel, związany z wymianą źródeł ogrzewania, wiąże się z koniecznością wygospodarowania wolnych środków w budżecie, co może być bardzo trudne. Jednak przy konstruowaniu budżetu na przyszły rok będziemy starali się w jak największym stopniu uwzględnić zapotrzebowanie mieszkańców na ten właśnie program – odpowiada w swoim stylu wiceprezydent Szczurek. Mówiąc prościej, miasto nie zamierza nic dokładać.

Mieszkańcy mogą też ubiegać się o częściowo umarzalną pożyczkę z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska – tutaj polecamy odwiedzić stronę internetową termo2017.pl. Współautor tej witryny, a zarazem prezes Wielkopolskiego Klubu Ekologicznego, Ryszard Chmielina, zauważa jednak, że o dofinansowanie może się też ubiegać Ostrowski Zakład Ciepłowniczy.

– Nasza miejska spółka OZC może pozyskać 85 proc. dofinansowania na rozbudowę ciepłociągu i tanio podłączyć kamienice w centrum. Gdyby potraktować zaplanowane na inwestycje w sieć ciepłowniczą 6 mln zł jako wkład własny, to OZC dzięki dofinansowaniu wykonałby rozbudowę wartą 40 mln. Nabór wniosków kończył się w kwietniu. Kolejny ruszy w listopadzie i trzymam kciuki za naszą spółkę, że te pieniądze pozyska – wyjaśnia Chmielina.

Napisz do autora

Komentarze (1)
  • B
    Boniu

    środa, 10 maja, 2017

    Lodowisko jest ważniejsze niż czyste powietrze. Prezydent Szczurek zauważa, że dajemy bardzo dużo na wymianę pieców, ale nie zauważa, że jesteśmy miastem w czołówce tych z zapaskudzonym powietrzem. Budujemy świetlice osiedlowe za setki tysięcy złotych w osiedlach, w których dymią kominy. Swoiste to zrozumienie walki ze smogiem. W końcu jesteśmy eko-miastem, prawda panie Szczurek?

    Odpowiedz
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz