DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ważna wygrana Arged Rebud KPR Ostrovia. "Nie był to mecz obrony" [WIDEO]

Arged Rebud KPR Ostrovia zrobiła kolejny krok w kierunku gry w play-off ORLEN Superligi. W sobotę biało-czerwoni pokonali we własnej hali Zepter KPR Legionowo, zapisując do ligowej tabeli kolejne trzy punkty. Ostrowianie dzięki temu awansowali na szóste miejsce, zrównując się punktowo z Energą MKS Kalisz.

Kibice szczypiorniaka w Ostrowie Wielkopolskim przyzwyczaili się już do spotkań, w których o zwycięstwie decyduje ostatnia akcja. Dlatego też tak licznie wypełniają trybuny 3mk Areny Ostrów. W sobotę było nad wyraz spokojnie, zwłaszcza w drugiej połowie kiedy gospodarze uzyskali kilkubramkową przewagę, kontrolując losy spotkania do końca. Co nie oznacza, że było łatwo. Beniaminek postawił się biało-czerwonym. – Wszystkie mecze w polskiej lidze są trudne. Widać to po wynikach, kiedy niżej notowane zespoły często pokonują te mocniejsze. Wszystkie zespoły są zatem blisko siebie. Legionowo prezentuje naprawdę bardzo dobry handball, często grając siedmiu na sześciu, co im przynosi efekt. Więc dziś to był naprawdę bardzo trudny mecz. Nie mogliśmy znaleźć balansu w obronie, musieliśmy mocno walczyć z tyłu. Ale koniec końców, nasza gra siedmiu na sześciu znów była bardzo dobra i dała nam bardzo ważne zwycięstwo – powiedział po meczu Kim Rasmussen, trener Arged Rebud KPR Ostrovia.

Ostrowianie już w pierwszej połowie mogli uzyskać bezpieczną przewagę, ale nie pozwolili na to rywale. Sytuacja zmieniła się na początku drugich trzydziestu minut. Lepsza defensywa, szybsza gra sprawiła, że bardzo szybko zrobiło się 27:22. Zepter KPR Legionowo szybko rzucił cztery bramki i zrobiło się 27:26. Czas dla trenera Kima Rasmussena i Ostrovia znów wróciła na odpowiednie tory. Był moment zastoju, z którego gospodarze bardzo szybko wyszli, dalej kontrolując wynik.

Arged Rebud KPR Ostrovia wykazała się większą dojrzałością w grze. Miała tego dnia bardzo dobrze dysponowanego Ksawerego Gajka, który zagrał najlepszy mecz w sezonie. Kolejny raz świetnie grał Łukasz Gierak, nie mylił się także Kamil Adamski. Legionowianie bardzo długo gonili wynik, aż w końcu padli. Trener Kim Rasmussen wraz zespołem wywalczył już w 2024 roku dziewięć punktów i to jest najważniejsze. Biało-czerwoni zrobili kolejny krok w kierunku play-off. Nadal jest jednak nad czym pracować. Zwłaszcza w grze defensywnej. Stracone 33 bramki to jednak trochę za dużo.

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz