Do zdarzenia doszło 23 lutego. Dzień później, do dyżurnego zadzwoniła kobieta, która zgłosiła kradzież swojego samochodu. Zgłaszająca wyceniła pojazd na kwotę 5 tys. zł.
– Policjanci ustalili, że kobieta pożyczyła samochód synowi, by ten z drugim kierowcą pojechał po swój zepsuty pojazd. Syn długo nie wracał do domu. Okazało się, że mężczyźni po dotarciu na miejsce postanowili odpocząć. 26-latek, który miał pomóc, wykorzystał chwilę kiedy jego znajomy przesiadł się do swojego pojazdu i odjechał z miejsca samochodem, którym przyjechali – mówi st. sierż. Małgorzata Łusiak.
Policjanci szybko ustalili miejsce przebywania 26-latka i go zatrzymali. Odzyskali także skradziony pojazd. Wczoraj, mężczyzna usłyszał zarzuty. Tłumaczył policjantom, że samochód chciał sprzedać. Za kradzież, 26-latkowi grozi 5 lat więzienia.
fot. archiwum