DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Tradycyjna bomba kaloryczna - dziś jemy rogale świętomarcińskie

Dietetycy biją na alarm, że jeden taki rogal to istna, kaloryczna bomba. Półfrancuskie ciasto, oblane lukrem i naładowane makiem, bakaliami oraz kandyzowanymi owocami, może mieć nawet do 1220 kalorii.

Nie każda cukiernia może sprzedawać te wypieki pod nazwą „rogale marcińskie” lub „rogale świętomarcińskie”. Potrzebna jest do tego specjalna zgoda Kapituły Poznańskiego Tradycyjnego Rogala Świętomarcińskiego.

>> Obserwuj nas również na Instagramie! <<

Skąd wziął się rogal marciński? Tradycja ma swoje korzenie w czasach pogańskich, kiedy składano bogom ofiary z wołów lub  z ciasta zwijanego w wole rogi. Kościół łaciński przejął ten zwyczaj, łącząc go z postacią św. Marcina. Kształt ciasta interpretowano jako nawiązanie do podkowy, którą miał zgubić koń świętego.

Historia wypieków rogali sięga 1860 roku. Ta, która trwa do dziś ma swój początek w 1891 roku. Legendy głoszą, że gdy zbliżał się dzień św. Marcina, proboszcz parafii św. Marcina ks. Jan Lewicki zaapelował do wiernych, aby wzorem patrona zrobili coś dla biednych. Na mszy był obecny cukiernik, Józef Melzer. Razem ze swoim szefem wskrzesili tradycję. Bogatsi poznaniacy kupowali smakołyk, a biedni otrzymywali go za darmo.

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz