Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Wracamy do tematu zbiórki pieniędzy na leczenie Jagódki. Pochodząca z powiatu kaliskiego dziewczynka walczy o życie z jedną z najstraszliwszych chorób. Lek, który może jej pomóc, kosztuje gigantyczne pieniądze – niemal 10 mln zł. Do tej pory zebrano połowę potrzebnej kwoty.
Rodzina, przyjaciele, sąsiedzi oraz inni ludzie dobrej woli pomagają na różne sposoby. Nie tylko poprzez zbiórkę na konto Fundacji Siepomaga. Na początku czerwca pisaliśmy o inicjatywie kaliskich rowerzystów, którzy postanowili wyruszyć na Hel, by w ten sposób zachęcać do pomagania 19-miesięcznej dziewczynce.
Kilka dni temu uruchomiono licytacje na Facebooku. W grupie „Jagódka kontra SMA” można już znaleźć co najmniej kilkadziesiąt wystawionych przedmiotów, a wśród nich m.in. pianino, ręcznie robione pluszaki, odzież, książki, zabawki, gadżety, kosmetyki oraz biżuterię.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
„Do niedawna jedyną szansą dla Jagódki była terapia w USA. Teraz jest ona dostępna dla dzieci z Polski w Lublinie, ale jej koszt jest ogromny! Lek powoduje zmianę kodu genetycznego, co w konsekwencji powoduje, że organizm zaczyna produkować białko potrzebne mięśniom. Jednorazowe podanie daje już ogromny efekt” – wyjaśnia mama Jagódki.
Trwa walka z czasem i o życie. Dziecko cierpi, rodzina próbuje mu pomóc, ale wsparcie ze strony najbliższych to zbyt mało. Potrzeba tysięcy ludzkich serc, żeby uratować Jagódkę, a to w związku z wysokością kwoty, która jest do zebrania. „To choroba w swojej najostrzejszej formie, gotowa zabrać naszej córeczce ruch, połykanie, oddech…” – dodaje.
Jak zaznacza, samodzielnie niewiele można zrobić, ale z pomocą wielu osób istnieje szansa na uratowanie życia dziecka. „Tyle dzieci przyjęło lub za chwile przyjmie lek – dlaczego ma się to nie udać naszej córeczce? Stajemy dzisiaj przed Wami, i prosimy o pomoc! Ścigamy się z czasem, bo tego, co zabierze choroba, nie zdoła już przywrócić żaden lek! Przed nami ogromna kwota do zdobycia i koszmarna choroba do pokonania, ale wierzymy, że się uda, że nasze dziecko będzie w końcu mogło być samodzielne” – tłumaczy z wiarą mama Jagódki.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz