DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Pięć lat temu prawie nikt jej nie znał. Z dziesiątego miejsca na fotel ministra

Katarzyna Sójka to druga kobieta z południowej Wielkopolski, która otrzymała stanowisko szefowej resortu w rządzie Mateusza Morawieckiego. Pierwszą była oczywiście Marlena Maląg. Od listopada 2015 roku do października 2020 roku piastowała stanowisko ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. Od 6 października 2020 roku jest szefową resortu rodziny i polityki społecznej.

Katarzyna Sójka, pochodząca z powiatu ostrzeszowskiego jest posłanką dopiero pierwszą kadencję. Do Sejmu dostała się z list Prawa i Sprawiedliwości podczas wyborów parlamentarnych w 2019 roku.

Od lekarza do posła

Katarzyna Sójka jest z wykształcenia lekarzem chorób wewnętrznych. Jest absolwentką Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. Ukończyła także kierunek leśnictwa na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu. Jako lekarka podjęła pracę w szpitalach w Ostrowie Wielkopolskim i Kępnie na oddziałach internistycznych oraz w przychodniach w Mikstacie i Ostrzeszowie, gdzie praktykuje jako lekarz rodzinny.

W 2018 roku wystartowała do rady powiatu ostrzeszowskiego i otrzymała mandat. Objęła funkcję wiceprzewodniczącej rady.

Twierdzi, że do kandydowania na urząd posła namawiali ją pacjenci. – Wiele razy słyszałam podczas rozmów: „Pani Katarzyno, ma pani fajne pomysły, inicjatywy. Dlaczego takich ludzi nie ma w parlamencie?”. I powiem szczerze, że tych rozmów z mieszkańcami, znajomymi, moimi pacjentami było na tyle dużo, że w pewnym momencie sama zaczęłam o tym myśleć, zastanawiać się – mówiła w 2019 roku w programie wyborczym „Jeden na jeden” Telewizji Proart.

CZYTAJ: Wybory za dwa miesiące, a mieszkańcy „już dzwonią i się dopytują”

I tak się też stało. Katarzyna Sójka wystartowała w wyborach do Sejmu z 10. miejsca listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu 36. Uzyskała wtedy 15 860 głosów, co dało jej mandat w polskim parlamencie. Najwięcej zebrała ich w swoim „mateczniku”, czyli powiecie ostrzeszowskim (4 992 głosy) i kępińskim (1 679 głosów) gdzie mieszka i pracuje.

Priorytety posłanki = priorytety ministra?

Gdy kandydowała do Sejmu, w studiu Telewizji Proart mówiła o tym, że jej spojrzenie na temat służby zdrowia jest szerokie, bo patrzy na nią z trzech stron. – Jako lekarz od strony wewnętrznej, jako samorządowiec od strony organizacyjnej, ale jestem także pacjentem. Powiem szczerze, że takie doświadczenie z kilku stron powoduje, że mam większą wiedzę i większe możliwości, żeby coś przeanalizować, zweryfikować. I właśnie dlatego kandyduję – żeby zmienić to, co nie działa, bo ja to widzę z tych trzech stron – mówiła w 2019 roku na antenie lokalnej telewizji.

Rok 2019 był czasem przedpandemicznym i mało kto spodziewał się tego, co miało nadejść już za parę miesięcy. Funkcję ministra zdrowia pełnił wtedy Łukasz Szumowski, kardiolog. Sójka we wspomnianym już programie „Jeden na jeden” mówiła o priorytetach, jakie ma na swoją kadencję parlamentarną. – Przede wszystkim moim zdaniem w służbie zdrowia trzeba zmienić organizację. Pacjent ma sporo czasu zajętego przez elementy administracyjne, ale one bezpośrednio nie przekładają się na jego wyleczenie. Powinno być to zrobione krótko, zwięźle i na temat, ale on nie powinien w tym uczestniczyć – wymieniała.

Zdaniem poseł Katarzyny Sójki ważnym elementem było także spojrzenie na rozliczenia z Narodowym Funduszem Zdrowia: – Jeśli są pieniądze, to można kupić drogie drzwi, wyremontować dobrze szpital i kupić drogie płytki, ale będzie to wydatek, a nie inwestycja. To nie przyniesie efektów w kwestii zdrowia pacjentów.

Sójka w planach miała także zwiększenie liczby lekarzy. Starzejące się społeczeństwo z coraz większymi potrzebami to powód do tego, by – jak mówiła – szerzej otworzyć drzwi dla młodych studentów medycyny.

Premier zaproponował, ona oficjalnie nie komentuje

We wtorek premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że przyjął dymisję Adama Niedzielskiego – dotychczasowego ministra zdrowia. Jego odejście z rządu miało być pokłosiem publikacji przez szefa resortu informacji o lekach, które przepisał sobie jeden z polskich lekarzy. – Zależy mi na tym, aby prace, które są prowadzone w ministerstwie zdrowia, były toczone dalej, bez przeszkód. Te wszystkie prace dla dobra pacjenta są dzisiaj absolutnie kluczowe. (…) Jest teraz czas kampanii wyborczej. To taki okres, w którym musimy być szczególnie wrażliwi na jakikolwiek błąd, na jedno słowo za dużo – mówił podczas wtorkowej konferencji premier. Morawiecki poinformował, że fotel szefowej Ministerstwa Zdrowia zaproponował właśnie poseł Katarzynie Sójce.

CZYTAJ TAKŻE: Premier przyjął rezygnację Adama Niedzielskiego. Katarzyna Sójka nowym ministrem zdrowia?

W rozmowie z redakcją Telewizji Proart parlamentarzystka potwierdziła, że taką propozycję od premiera otrzymała i że prawdopodobnie ją przyjmie. Nie udziela jednak żadnych komentarzy w tej sprawie do czasu jej oficjalnego zaprzysiężenia.

3 Dołącz do dyskusji

Napisz do autora

Komentarze (3)
  • M
    myślący

    czwartek, 10 sierpnia, 2023

    Proponuję zrzutkę na mieszkanie dla ministerki. Nie wypada, żeby osoba na takim stanowisku nie miała swoich 4 ścian.

    Odpowiedz
  • G
    Grzegorz

    czwartek, 10 sierpnia, 2023

    Tak się zastanawiam, ilu pacjentów zwraca się do swoich lekarzy po imieniu. (Pani Kasiu). Ona ma nas wszystkich za durniów. Jedyna motywacja dla większości to kasa.

    Odpowiedz
  • A
    Aword

    czwartek, 10 sierpnia, 2023

    No cóż jak ma się tak bogatych teściów to miejsce do Sejmu są w stanie za sponsorować. A o jako lekarzu nic o niej nie słyszałem A ponoć pracuje u nas w mieście w szpitalu.

    Odpowiedz
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz