DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Pałac myśliwski w Mojej Woli zabezpieczony przed zimą

Mija miesiąc od ostatniego artykułu na wlkp24.info dotyczącego Pałacu Myśliwskiego w Mojej Woli. Niszczejącym zabytkiem zainteresował się przedsiębiorca, który postanowił zabezpieczyć obiekt. Jerzy Gregorczyk – bo o nim mowa – zapowiedział, że w najbliższych tygodniach będą prowadzone właśnie prace zabezpieczające. Słowa dotrzymał. Na fanpage’u pałacu można znaleźć listę rzeczy, które zostały wykonane. Zawiera ona sześć punktów.

Mateusz Zapart, kierownik projektu „Moja Wola” i administrator fanpage’a „Ratujmy pałac myśliwski w Mojej Woli” poinformował, że „z końcem października zamknięte zostały wszystkie okna i drzwi parteru. Od początku listopada pałac jest zamknięty dla osób postronnych. O zakazie wstępu na obiekt informują odpowiednie tabliczki. W porozumieniu z policją, każda próba zniszczenia zabezpieczeń i wejścia do środka będzie zgłaszana i traktowana jak włamanie. Pałac jest pilnowany”.

Wyczyszczono też i naprawiono rynny. Wybrano z nich zalegające liście. To ma zapobiec wypłukiwaniu elewacji, bo do tej pory woda częściowo spływała właśnie po niej. Teraz może odpływać rynnami. Próżno już szukać nie tylko liści blokujących odpływ wody, ale też elementów z blachy trapezowej, które były nabite na elewację. „Stały się one zbędne po nadaniu rynnom odpowiednich spadków” – informuje.

Wymiany doczekały się natomiast zgniłe praktycznie w całości płotki przeciwśniegowe. „Naprawiono wszystkie uszkodzenia połaci dachowej. Uzupełniono okucia blaszane. Nie ma już mowy o dostawaniu się wody do wnętrza budynku. Zasłonięto otwory w wieży, którymi woda wpadała do wewnątrz” – czytamy dalej na fanpage’u pałacu.

To jednak nie koniec prac, które wykonano w ostatnich tygodniach. Jak można się dowiedzieć z dalszej relacji, „usunięto krzewy rosnące na wieży oraz naprawiono odpływy wody opadowej. Roślinność była tak silnie zakorzeniona w murach, że konieczne było dodatkowe użycie herbicydu, co daje nadzieje na zatrzymanie jej dalszego rozwoju”.

Uprzątnięto też suche gałęzie, skoszono trawę, zgrabiono liście i ustawiono słupki ograniczające wjazd samochodów na plac przed pałacem. W pracach pomogli Damian Eckert i wolontariusze z grupy „Odolanowskie spotkania klasyków”. „Do końca bieżącego roku budynek powinien zostać podłączony do sieci elektrycznej. Pozwoli to na zamontowanie zewnętrznego oświetlenia oraz kamer monitoringu” – czytamy dalej.

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz