Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Wydatki na poziomie 243 mln zł, dochody na poziomie 214 mln zł. Około 28 mln zł do pokrycia z obligacji. – Warto podkreślić, że prawie 51 mln zł to wydatki majątkowe, więc to i tak dobry wynik, pomimo trudnego budżetu – mówi Bartosz Walczak, wiceburmistrz Jarocina. Tak ma wyglądać budżet miasta i gminy na 2020 rok. Jak dodaje zastępca Adama Pawlickiego, to na pewno będzie trudny budżet i nie taki, jakiego włodarze by oczekiwali. Wiceburmistrz Robert Kaźmierczak dopowiada, że od czasu, kiedy Adam Pawlicki jest burmistrzem Jarocina, a więc od 2002 roku, „to jest chyba najtrudniejszy budżet, jaki przyszło im stworzyć”.
ZOBACZ TEŻ: Co z przyszłorocznym Jarocin Festiwalem?
– Podwyżki dla nauczycieli są jak najbardziej słuszne, natomiast sposób ich wypłacania, a więc ustalanie tego na szczeblu centralnym, ale każe się wypłacać te pieniądze z budżetów samorządów, jest – w moim przekonaniu – sposobem niedopuszczalnym – mówi Robert Kaźmierczak, wiceburmistrz Jarocina. Zwiększone wydatki na oświatę w tym aspekcie powodują, że gmina musi wycofać się z części planowanych na przyszły rok inwestycji. Władze chciały wybudować przedszkola w Witaszycach i Siedleminie. Perspektywy nie są optymistyczne nie tylko w związku ze zbliżającym się rokiem budżetowym. – Przez najbliższe lata raczej nie będzie lepiej. Chyba, że tak radykalnie sytuacja w finansowaniu oświaty się poprawi, jak pogorszyła się w ostatnich latach – dodaje.
Coraz większe różnice między tym, jakie pieniądze rząd przekazuje samorządom w ramach subwencji oświatowej a tym, jakie są potrzeby m.in. przez wzgląd na dodatkowe koszty związane z reformą oświaty, doprowadziły do tego, że samorządy borykają się z coraz większymi problemami. Przyszłoroczny budżet – jak podkreślają władze miasta – katastrofalny nie jest. Jeszcze. Ale gminne finanse to system naczyń połączonych. Jeśli trzeba dosypać pieniędzy na oświatę, trzeba uszczuplić budżet przeznaczony na inne cele. I tak dochodzimy do inwestycji. – Sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy, powoduje, że jesteśmy zmuszeni rezygnować z inwestycji, na które nie mamy zewnętrznego dofinansowania i tych, które nie są strategiczne dla miasta. Nie da się wydać dwa razy tej samej złotówki – wyjaśnia Adam Pawlicki, burmistrz Jarocina.
Nie oznacza to jednak, że w przyszłym roku Jarocin „stanie”. W ostatnich latach władze miasta i gminy pozyskały dziesiątki milionów złotych w formie dotacji do trwających właśnie inwestycji. To m.in. rozbudowa spółki Jarocin Sport poprzez stworzenie lodowiska, kolejnego basenu czy sali konferencyjnej. To także trwająca drugą kadencję rewitalizacja parków miejskich z Zespołem Pałacowo-Parkowym, w skład którego wchodzi Pałac Radolińskich na czele. – Właśnie otwarliśmy nową filię biblioteki na rynku nazwaną Kamienicą Kultury. W przyszłym roku będziemy budować amfiteatr, a także remontować wnętrze Pałacu Radolińskich, aby przenieść tam muzeum. Podejrzewam, że gdyby nie zewnętrzne dofinansowanie, te inwestycje też by wyleciały – tłumaczy Robert Kaźmierczak.
ZOBACZ TEŻ: Kamienica Kultury otwarta. „Teraz mogę już dom budować” [WIDEO, ZDJĘCIA]
Jak zaznacza, są w Polsce samorządy, które dokładają do subwencji oświatowej drugie tyle, ile dostają z budżetu państwa. Jarocin jest w zdecydowanie lepszej sytuacji, choć skutki reformy edukacji i podwyżek dla nauczycieli dają się we znaki. – W przyszłym roku dołożymy do subwencji ponad 20 procent, a dokładaliśmy 3 do 4 procent – dodaje.
wtorek, 26 listopada, 2019
Dziękujemy za to PIS, za chwile będzie coraz to gorzej przez tych nieudaczników!
piątek, 29 listopada, 2019
Dobra zmiana!