DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Jedno ognisko ptasiej grypy, dwa sztaby kryzysowe

Samorządowcy, weterynarz, straż pożarna, policja oraz wielu innych przedstawicieli służb, które są zaangażowane w jakimkolwiek zakresie w działania związane z zapobiegnięciem rozprzestrzeniania się wirusa ptasiej grypy, spotkali się, aby opracować strategię działań. – Skupiliśmy się teraz na przygotowaniu pewnych informacji dla naszych mieszkańców, którzy hodują drób lub posiadają ptactwo wodne – mówi Krzysztof Rasiak, wójt gminy Przygodzice.

ZOABCZ TEŻ: Komunikat ws. ptasiej grypy. Nie stosujesz się do zaleceń? Nie dostaniesz odszkodowania

Grypa wybuchła w epicentrum produkcji drobiarskiej w regionie. To zła wiadomość. Nie ma jednak mowy o panice zarówno ze strony hodowców, zwykłych mieszkańców, a tym bardziej ze strony władz, które starają się postępować zgodnie z procedurami rozpisanymi – Zagrożenie jest bardzo duże, niewspółmierne do tego, jakie było w 2017 roku, kiedy choroba wybuchła na fermie kur towarowych – wyjaśnia Dariusz Hyhs, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Ostrowie Wielkopolskim.

Ludzie mogą czuć się jednak bezpieczni. Ptasia grypa, która wystąpiła na naszym terenie, zagraża wyłącznie zwierzętom i w tym przypadku została rozprzestrzeniona przez dzikie ptactwo. – Mówienie o tym, że ten wirus jest niebezpieczny dla ludzie, to gruba przesada. Rozmawiałem w czwartek z prof. Śmietanką. To jest nasz ekspert w dziedzinie ptasiej grypy. Natomiast należy zwrócić uwagę na to, że przestrzegać wszelkie warunki higieniczne zarówno w domu, w obchodzeniu się m.in. z drobiem – dodaje Dariusz Hyhs.

To pierwszy przypadek pojawienia się wirusa ptasiej grypy w tym konkretnym gospodarstwie w 23-letniej historii od kiedy powstało. Utylizacji zostanie poddanych niemal 70 tys. sztuk drobiu.

Ostatni raz na terenie południowej Wielkopolski ptasia grypa wystąpiła w 2017 roku. Wtedy wstrzymano eksport do kilku krajów azjatyckich. Dopiero w 2019 roku udało się ponownie wejść na ten rynek. Jeśli powtórzy się podobny scenariusz, może to spowodować obniżkę cen drobiu, które nie są na wysokim poziomie, a co za tym idzie może dojść do obniżenia wartości ekonomicznej gospodarki opartej na produkcji mięsa drobiowego. – W połączeniu z sytuacją na rynku trzody chlewnej, może dojść do nieciekawego efektu finalnego dla konsumenta, gdyż białko mięsne pochodzenia drobiowego, które mogłoby zastąpić białko pochodzenia świńskiego, będzie produkowane w mniejszej ilości – mówi Piotr Walkowski, prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej.

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz