Legenda. Jeden z najlepszych podkoszowych w historii Polskiej Ligi Koszykówki. Filip Dylewicz od kilku dni jest zawodnikiem BM Slam Stali. Do Energa Basket Ligi wraca po krótkiej przerwie. Sezon zaczynał w pierwszoligowej Polonii Leszno.
W minionych rozgrywkach Dylewicz najczęściej przesiadywał na ławce rezerwowych Asseco Arki z powodu kontuzji, stąd brak propozycji z klubów Energa Basket Ligi. W obecnym sezonie w siedmiu meczach 1. ligi rzucał średnio ponad 14 punktów i miał dziesięć zbiórek. To jednak nie satysfakcjonowało 39-letniego Dylewicza.
Mimo upływających lat Dylewicz wciąż może być wzmocnieniem w klubach Energa Basket Ligi. Zwłaszcza w BM Slam Stali, drużynie która od początku sezonu ma problemy w strefie podkoszowej.
Z Dylewiczem trener Łukasz Majewski ma większą rotację pod koszem. Tym bardziej, że do pełnej sprawności wraca także Jarosław Mokros. Kapitan BM Slam Stali w ostatnich meczach grał mniej z powodu urazu barku oraz kłopotów z kręgosłupem.
Stawiacie na emerytów,to może weźcie jeszcze Żurka. Do tego młodzi Ryżek i Główka. Powodzenia, ale za rok to tylko 2 liga.