DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Dawid Barczak z brązowym medalem mistrzostw świata [ZDJĘCIA]

Mistrzostwa Świata w Kickboxingu we włoskim Lido Di Jesolo od początku dobrze układały się dla Dawida Barczaka. Losowanie było dla niego korzystne, ponieważ od razu trafił do pierwszej fazy turnieju, dostając „wolny los”. W ćwierćfinałowej walce w kategorii junior starszy w formule low-kick w wadze do 71 kg zmierzył się z zawodnikiem z Azerbejdżanu Huseynovem Niyamaddinem. Walka od początku układała się po jego myśli, a przewagę nad rywalem dostrzegli sędziowie, którzy jednogłośnie przyznali mu zwycięstwo.

>> Obserwuj nas również na Instagramie! <<

Tak dobrze nie poszło Polakowi w półfinale, w którym trafił na doświadczonego i utytułowanego Dobroslava Raderva. Bułgar postawił twarde warunki, a walka od początku toczyła się pod jego dyktando. Rywal bezlitośnie punktował Dawida Barczaka, który popełnił sporo błędów taktycznych. To miało wpływ na porażkę i możliwość walki co najwyżej o brązowy medal.

„Co najwyżej”, ponieważ jeszcze kilka miesięcy temu Dawid wraz z trenerem Tomaszem Sroką zakładali walkę o złoto. Z trzeciego miejsca są jednak zadowoleni. – Brązowy medal to ogromny sukces dla nas. Choć apetyty były jeszcze większe, ponieważ Dawid na arenie krajowej nie przegrał w tym roku żadnego pojedynku, dominując w kategorii do 71 kg w każdej formule  mówi szkoleniowiec zawodnika z Center-Team-u Odolanów.

Przed mistrzostwami świata Barczak doznał kontuzji, która miała wpływ na plan przygotowań. – Dawid mógł w ogóle na te mistrzostwa nie pojechać. Praca, jaką włożyliśmy w przygotowania, dała rezultat pod względem fizycznym, jednak brakowało sparingów, które są najważniejszym z elementów tej całej układanki – zaznacza trener brązowego medalisty. – Dlatego uznaję ten wynik za sukces. Dziękuję Dawidowi za zaangażowanie i ogromną pracę, włożoną w trening oraz za te bardzo pozytywne emocje, które dzięki niemu przeżywam i za zaufanie – dodaje Tomasz Sroka.

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz