Lekarze z Pleszewskiego Centrum Medycznego szukają sposobu, by pomóc 25 letniemu pacjentowi, który w ubiegłym roku uległ dramatycznemu wypadkowi samochodowemu.
Mężczyzna został całkowicie sparaliżowany i jest zdany na opiekę innych prawdopodobnie do końca życia. Na szczęście nie doszło do uszkodzenia mózgu, dlatego jest sprawny intelektualnie, mówi i porusza gałkami ocznymi. Teraz potrzebuje rehabilitacji i urządzenia, dzięki któremu będzie mógł się komunikować ze światem. A na to potrzebne są pieniądze.
25 letni dziś Adrian Sztukowski był zawodowym kierowcą. W ubiegłoroczną Wielkanoc, kiedy wracał z pracy do domu na święta. Za granicą uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu.Okazało się, że jego kręgosłup został złamany w kilku miejscach, a rdzeń kręgowy uszkodzony na odcinku szyjnym. W efekcie ma czterokończynowe porażenie. Jest więc całkowicie bezwładny i zdany na innych. – Historia tego pacjenta jest bardzo smutna. Po wypadku trafiał do różnych ośrodków medycznych w Polsce. Ponieważ jest osobą całkowicie niepełnosprawną ruchowo- brak aktywności fizycznej powodował u niego bardzo ciężkie infekcje.Gdy trafił do pleszewskiego szpitala-nasi lekarze robili i robią wszystko, by pan Adrian był w jak najlepszej formie.Zaangażowali się też osobiście w zbiórkę pieniędzy na zakup specjalistycznego sprzętu do bezdotykowej komunikacji i liczą, że społeczeństwo też pochyli się nad jego trudną sytuacją – tłumaczy Błażej Górczyński, prezes Pleszewskiego Centrum Medycznego.
Pieczę nad Adrianem Sztukowskim sprawuje Oddział Chorób Wewnętrznych z pododdziałem Nefrologicznym i Reumatologicznym oraz szpitalna rehabilitacja. A lekarze i pozostały personel medyczny robią wszystko, by mu pomóc. Co istotne – mimo tak dramatycznej sytuacji- młody mężczyzna nie skarży się na swój los. I walczy każdego dnia o przetrwanie. – Pacjent jest przewlekle leżący, porusza tylko gałkami ocznymi, ale rozmawia, jest w pełni świadomy i logiczny. Niestety, jest całkowicie sparaliżowany i przykuty do łóżka. Ale jest nadzieja, bo dzięki ciężkiej pracy naszego szpitalnego Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej już możliwe jest sadzanie go na wózku inwalidzkim, a jeszcze kilka tygodni temu wydawało się to nieosiągalne – uzupełnia dr n. med. Krzysztof Cieszyński, szef Oddziału Chorób Wewnętrznych.
Mężczyzna jest w trudnej sytuacji, bo rodziny nie stać na prywatną rehabilitację i zapewnienie odpowiedniego sprzętu ułatwiającego mu codzienne funkcjonowanie. – Zależy nam na zakupieniu sprzętu sterowanego ruchami gałek ocznych do obsługi komputera, żeby zwiększyć szanse tego młodego człowieka na w miarę normalne życie i rozwój. Dzięki temu będzie bardziej niezależny od innych i samodzielny. Potrzebna jest też intensywna rehabilitacja, która pozwoli na to, by pan Adrian mógł oderwać się od łóżka i poruszać na dostosowanym do jego potrzeb wózku – dodaje Katarzyna Idzik, lekarz specjalista chorób wewnętrznych.
I na ten cel została uruchomiona zbiórka charytatywna. Dla Adriana liczy się każda złotówka, która pozwoli mu w walce o zdrowie i powrót do społeczeństwa. Link do zbiórki znajdziecie TUTAJ.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz