Nie odśnieżenie lamp, tablic rejestracyjnych lub całego pojazdu, a co gorsza wyjechanie nim na drogę, grozi wysokim mandatem! Kierowcy - według nowego taryfikatora - mogą słono zapłacić za śnieg i lód pozostawiony na swoim pojeździe. Kara może ich także spotkać za pozostawienie samochodu z włączonym silnikiem.
Zmiany w taryfikatorze punktów karnych, które weszły w życie 17 września mogą sprawić, że kierowcy złapią się za portfele. Chodzi tu m.in. o jazdę nieodśnieżonym samochodem oraz pozostawienie pojazdu z włączonym silnikiem, by ten się nagrzał.
Kary obowiązujące według nowego taryfikatora:
- 50 zł – za uruchomienie samochodu i pozostawienie go włączonego, by się nagrzał,
- 300 zł – za odśnieżanie wcześniej uruchomionego samochodu,
- 300 zł oraz 8 pkt. karnych – za nieodśnieżone lamp pojazdu,
- 500 zł oraz 8 punktów karnych – za nieodśnieżenie tablic rejestracyjnych,
- 3000 zł – za wyjechanie nieodśnieżonym samochodem na drogę.
Policja informuje, że dokładne odśnieżenie pojazdu to odpowiednia widoczność dla kierowcy, a także brak zagrożenia dla innych uczestników ruchu drogowego. Zalegający śnieg lub lód na przedniej szybie może sprawić, że kierowca nie zauważy np. pieszego wchodzącego na pasy.
Chodzi tu też o kawałki lodu oraz śnieg, które podczas jazdy mogą odczepić się od pojazdu i utrudniać widoczność innym kierowcom lub stworzyć dla nich poważne zagrożenie na drodze.
A co jak zasypie tablice podczas jazdy ??? Oczywiście kolejny PISowski bubel !!!
Czyli można uruchomić, pozostawić włączony byle by się nie grzał. Z kolei jak już uruchomię, a później mi go przysypie to nie mogę odśnieżać. Jeszcze się zastanawiam jak można odśnieżyć światła. Czasami odśnieżałem lampy w samochodzie, ale światła nigdy.
Opipieli do kwadratu z tymi głupimi przepisami.
Już się nie chce nawet komentować pomysłów pisowskich… Co wymyślą, to głupsze.