DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Wszystkie chwyty dozwolone? Jedna ze stron wyborczej kampanii

Im głębiej w las, w tym przypadku miejską dżunglę – tym więcej drzew, czyli wyborczych plakatów. Sztaby wyborcze kandydatów dwoją się i troją, zamawiając billboardy lub zdobywając kolejne zgody na umieszczenie banerów. Gdzie możemy spotkać je najczęściej?

Płoty, płoty i jeszcze raz płoty

Gdzie lepiej rzucić się w oczy wyborcy, jak nie podczas spaceru? Banery dużych rozmiarów w bliskiej od odbiorcy odległości przykuwają wzrok. Wiszą nie tylko na domach rodzin kandydatów (co oczywiste), ale także u znajomych, znajomych znajomych lub podwładnych. – Jeśli chodzi o banery też należy zwrócić uwagę na najbliższe otoczenie. Niech nic nie psuje wizerunku kandydata. W jednym z miast, sztab wyborczy powiesił baner obok reklamy środka na hemoroidy. Nie wzbudzi to raczej pozytywnych skojarzeń – mówi nam Wiesław Gałązka, wykładowca marketingu politycznego i reklamy w Dolnośląskiej Szkole Wyższej we Wrocławiu.

Jeśli startuje syn i matka, często znajdują się obok siebie. To samo dotyczy np. rodzeństwa, czy ojca z synem. Jednak co za dużo to niezdrowo. – Liczy się jakość, a nie ilość. Zbyt duża liczba tej samej twarzy też nie wzbudzi dobrych emocji – dodaje Gałązka

Im wyżej tym lepiej? 

Kandydaci nie tylko prześcigają się w wysokości zamieszczania swoich banerów, ale są też tacy, którzy ich kształtem wpasowują się w architekturę miasta. – Tego typu billboardy są jak najbardziej dozwolone. Liczy się pomysł. One muszą budzić emocje – komentuje Wiesław Gałązka. Trzeba przyznać, że baner zwraca uwagę.

Jak podkreśla specjalista, historia reklamy sięga średniowiecza. Pierwsze jej przejawy miały miejsce już w 3000 r. p.n.e. w Babilonii i był to krzyk sprzedawcy na jarmarkach, ulicach i targowiskach. Pierwsze szyldy przedstawiały znaki rozpoznawcze producentów i tak na przykład but oznaczał usługi szewskie, a wół – rzeźnika. Średniowieczna reklama była związana ze znakami firmowymi przedsiębiorców, które wywieszali na swoich domach. Moment przełomowy dla reklamy to wynalezienie druku w 1441 roku. Wtedy też przeszła ona na inny poziom.

 

Miejsce billboardów też ma znaczenie. Zdarzają się sytuacje, w których twarz kandydata jest kompletnie zasłonięta przez drzewa. A przecież nie można ich wyciąć. Miejsca pojawiania się reklam są naprawdę zaskakujące. – Pamiętam sytuację, że billboard jednego z kandydatów na Prezydenta RP widniał za murem więzienia. Jego twarz przysłonięta była drutem kolczastym. Tym sposobem sztab strzelił w kolano – podaje przykład Gałązka.

Ilość idzie w parze z jakością?

Z reklamą polityczną jesteśmy już zaznajomieni. Pojawia się ona systematycznie co cztery lata. Ale czy zauważamy jakąś różnicę w jej wykonaniu? – Często pomysłowość i jakość wykonania zarówno banerów jak i billboardów są na niskim poziomie. Sztaby wyborcze nie mają za grosz fantazji. Brakuje na przykład odnośników do portali społecznościowych, adresy stron internetowych można policzyć na palcach jednej ręki – ocenia Wiesław Gałązka – Oczywiście nie mogą być one przeładowane, ale warto zawrzeć podstawowe informacje – dodaje.

Wybory, wyborami. Mieszkańcy zagłosują, wyniki wyborów ujrzą światło dzienne, po krótkim świętowaniu albo nadejdą zmiany, albo wszystko wróci do normy. A twarze kandydatów zostają w mieście jeszcze przez długi, długi czas. Ale to już inna para kaloszy.

Napisz do autora

Komentarze (4)
  • M
    mieszkanka

    sobota, 13 października, 2018

    Czy budujemy miasto dobre dla ludzi na tle chwastów to zapowiedź jak to miasto będzie wyglądać?

    Odpowiedz
  • B
    bolo1111

    niedziela, 14 października, 2018

    PYTAJMY KANDYDATÓW NA BURMISTRZÓW, WÓJTÓW I PREZYDENTÓW MIAST!

    1. Czy jako prezydent miasta będzie Pan/Pani przydzielać mieszkania komunalne tzw. uchodźcom z Azji i Afryki?
    2. Czy spółki komunalne o charakterze strategicznym pozostawi Pan/Pani w gestii samorządu, czy sprzeda np. inwestorom zagranicznym?
    3. Czy uzna Pan/Pani roszczenia majątkowe niektórych organizacji żydowskich?
    4. Czy dopuści Pan/Pani do promocji homoseksualizmu w szkołach i w przestrzeni publicznej?

    Odpowiedz
  • R
    Rozwiązły

    niedziela, 14 października, 2018

    Najlepiej popierają się kandydaci do RM z PO. Widziałem baner z dwoma kandydatami jednego tylko zapamiętałem niejakiego Radosława Kowalskiego. Zastanawiam się co łączy dwóch kandydatów na jednym banerze czy to jakiś związek partnerski? Z kolei na innym bilbordzie widzę trzech kandydatów: Marka Śliwińskiego, Radosława Torzyńskiego i Michała Szmaja. W tym przypadku to nawet nie śmiem się domyślać o co chodzi.

    Odpowiedz
  • O
    Ostrowianin

    poniedziałek, 15 października, 2018

    Ostrowianie to ludzie mądrzy, gospodarni jak Poznaniacy,nie popierający populistów, pracowici, nie czekający na to co rząd da, bo rząd pieniędzy nie ma.
    „Bogactwo jest produktem zdolności człowieka do myślenia.Pieniądze są tworzone wysiłkiem każdego uczciwego człowieka, wysiłkiem na miarę jego zdolności” Wierzę, że możemy być mądrzy przed szkodą,
    oby zamiast samorządu nie został tu sam(o)rząd.” Ci, którzy sięgają za głęboko do kieszeni obywatela rychło doprowadzą kraj do ruiny”. Pójdźmy wszyscy na wybory-Polska czeka !

    Odpowiedz
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz