Wspomnienia
Marzanna Pietrzykowska była nauczycielką matematyki. W 1984 roku ukończyła studia magisterskie na Wydziale Matematyki i Fizyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Następnie rozpoczęła pracę w Szkole Podstawowej nr 2 im. Ewarysta Estkowskiego w Ostrowie Wielkopolskim. W szkole tej w latach 1993 – 1997 była jednym z trzech opiekunów Samorządu Uczniowskiego. W roku 1995 była inicjatorką oraz współorganizatorem szkolnych konkursów „Polubić matematykę”, którego głównym celem było i jest do dziś popularyzowanie matematyki wśród uczniów. W Szkole Podstawowej nr 2 pracowała do sierpnia 1999 r. Od września tegoż roku przeszła do pracy w Gimnazjum nr 1 w Ostrowie Wielkopolskim, a od 1 września 2001 roku przy pełnej akceptacji grona pedagogicznego została powołana przez dyrektora szkoły na stanowisko wicedyrektora. Funkcję tę pełniła do śmierci. Od samego początku pracy w gimnazjum przeniosła konkurs „Polubić matematykę” na etap gimnazjalny, współorganizując go na szczeblu międzyszkolnym. Po jej śmierci konkurs nosi jej imię.
Przez cały okres pracy popularyzowała matematykę wśród uczniów. Ciągle doskonaliła swoje umiejętności, poszerzała warsztat pracy, stosowała nowe metody nauczania. Uczestniczyła w wielu warsztatach, szkoleniach i konferencjach. Prowadziła dodatkowe zajęcia z tego przedmiotu, zarówno dla uczniów zdolnych, jak i dla tych, którzy potrzebowali więcej czasu na opanowanie materiału. Zawsze miała czas dla ucznia i jego rodzica, zawsze służyła pomocą i szukała najlepszego wyjścia z różnych problemów. Zawsze kulturalna, zawsze taktowna, zawsze kompetentna. Aby uhonorować zasługi i oddanie jej pracy jako nauczyciela, salę w której miała zajęcia nazwano jej imieniem. Jest tam do dziś gablota ze zdjęciem oraz wspomnienie o Marzannie Pietrzykowskiej, a nad drzwiami wejściowymi wisi pamiątkowa tablica.
– Mówiliśmy o niej Marzenka. Lubiła rzeczy sensowne, uczciwe i proste. Nie była wygładzona i wycacana, ale dobra. Nie udawała kogoś, kim nie jest. Szczera, prawdziwa, naturalna. Jedni ją za to kochali, inni przynajmniej szanowali. Wiedzieliśmy, że jest dobrem naszej szkoły. Ze wszystkich nagród, jakie dostała w życiu, najwyżej ceniła sobie te przyznane przez uczniów. Lubiła uczyć. Praca pedagogiczna była jej pasją. Dobrze wiedziała czym się zajmuje i jakie to ważne. Potrafiła podporządkować własne interesy interesom innych. Zawsze oddana ludziom i sprawie, którą się zajmowała. W działaniu ważny był dla niej nie tylko cel, ale też treść i forma, dlatego współpracownicy stawali się jej sprzymierzeńcami. Wolała coś poczuć niż mieć. Wierzyła, że poezja jest po to, aby pięknie opowiadać o świecie, który nie do końca rozumiała. Przyjaciołom dawała prezenty. Te najlepsze, które dużo nie kosztują, a wiele znaczą – tak wspominają ją nauczyciele z Gimnazjum nr 1.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz