DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Wróciło stu pracowników oraz wszyscy pensjonariusze. DPS powoli "staje na nogi"

uż przed świętami wielkanocnymi w DPS-ie w Psarach w gminie Sieroszewice wybuchło ognisko wirusa SARS-CoV-2. Zachorowało 29 osób, w tym 15 pracowników i 14 pensjonariuszy, w kwarantannie, zamkniętych w murach placówki było przez kilkanaście dni 165 mieszkańców i 43 pracowników. Taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy w historii funkcjonowania tego DPS-u. Pensjonariusze, ale i przerażony personel placówki nie został w tej trudnej sytuacji sam. Przez wiele dni do Psar napływało wsparcie z zewnątrz. – Wpłynęły do nas środki finansowe w wysokości 50 tysięcy złotych, firma Orlen zapewniła nam środki ochronne za prawie 400 tysięcy złotych, ale i były takie gesty jak osoby przynoszące nam potrawy wielkanocne, słodycze, napoje. Pracownice Rossmanna dostarczyły do naszych pań kosmetyki, a jeden z emerytów z Kalisza zadzwonił i poinformował, że chce przekazać nam swoją trzynastą emeryturę – podsumowuje dziś Milena Przybylska, dyrektor DPS-u w Psarach.

Powoli wraca długo wyczekiwana, stabilna sytuacja w placówce. Obecnie do pracy wróciło około stu na stu dwudziestu pracowników. W domu są już wszyscy pensjonariusze, łącznie jest ich 166 w kilku budynkach. Wciąż panuje jednak określony rygor sanitarny. – Nie ma wielu zajęć, na przykład terapeutycznych czy rehabilitacyjnych, staramy się, by pensjonariusze nosili maseczki. Do tego nie ma różnych zabaw czy zajęć integracyjnych, których było sporo – wymienia Milena Przybylska. Dodaje, że ośrodek jest przygotowany na ewentualną drugą falę zachorowań. Nie brakuje tu środków dezynfekujących czy ochrony osobistej. Kierownictwo i personel DPS-u są też bogatsi o wiedzę jak postępować w sytuacji kryzysowej.

Więcej w załączonym materiale filmowym.

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz