DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Świetny sezon, fatalna końcówka. KKS Kalisz może zapomnieć o 1. lidze

KKS Kalisz w najgorszy możliwy sposób zakończył sezon 2022/23. Jeszcze kilka tygodni temu zespół miał szansę na bezpośredni awans do Fortuna 1. ligi z miejsc 1-2. W minioną sobotę przekreślił nawet udział w barażach. Drużyna prowadzona przez Bartosz Tarachulskiego zakończyła rozgrywki na 7. miejscu.

Bartosz Tarachulski podczas konferencji prasowej po meczu KKS-u Kalisz z Zagłębiem II Lubin / stopklatka z wideo z pomeczowej konferencji prasowej / źródło: kanał YouTube KKS-u Kalisz

To mógł był podwójnie historyczny sezon. KKS Kalisz dotarł do półfinału Fortuna Pucharu Polski, w którym przegrał z Legią Warszawa 0:1 po bardzo dobrym meczu pełnym okazji do zdobycia bramki. Był to najdłuższy i najbardziej spektakularny występ Dumy Kalisza w tych rozgrywkach na szczeblu ogólnopolskim. Przez większość rozgrywek równie dobrze szło temu zespołowi w eWinner 2. lidze.

CZYTAJ TEŻ: Ponad 365 dni chwały. Czarni Wierzbno wykuwają historię

Drużyna była o krok od objęcia fotela lidera rozgrywek. Brakowało zwycięstwa w odpowiednim momencie. Wiosną forma KKS-u zaczęła jednak spadać i próżno było szukać serii świetnych meczów zakończonych zwycięstwami. Bardzo dobre występy były przeplatane przeciętnymi. Gra w kratkę spowodowała, że drużyna zaczęła zsuwać się na niższe miejsca w tabeli. Najpierw walczyła o drugą lokatę (premiowaną bezpośrednim awansem), później o dobre miejsce w barażach, następnie w ogóle o miejsce barażowe.

Z nieba do piekła

O przyszłości KKS-u i ewentualnej walce o Fortuna 1. ligę zadecydowała ostatnia kolejka. Kaliski Klub Sportowy pojechał do Lubina na mecz z rezerwami Zagłębia, aby tam powalczyć o komplet punktów. Zaczęło się dobrze, bo od prowadzenia za sprawą gola Kamila Koczego w 21. minucie. Gospodarze jednak wyrównali tuż po przerwie, a idąc za ciosem objęli prowadzenie 2:1. Po kilku minutach zrobiło się już 2:2. Strzelcem gola był niezawodny w tym sezonie Nestor Gordillo.

Teraz to Kalisz był na fali, co przypieczętował bramką Mateusz Gawlik i od 70. minuty KKS ponownie prowadził. Nie długo jednak cieszył się takim stanem. Do wyniku 3:3 doprowadził Wojciech Szafranek (72.) i to on ustalił wynik meczu na 4:3 tuż przed końcem spotkania (88.).

CZYTAJ TEŻ: Ostrovia 1909 wraca do IV ligi! I zaprasza do wspólnego świętowania

W 12 minut KKS Kalisz przebył drogę z nieba do piekła. Mogła być rywalizacja w barażach, a skończyło się na miejscu 7., a więc tuż pod strefą barażową, do której wchodzą 4 zespoły. Tym razem są to: Kotwica Kołobrzeg, Stomil Olsztyn, Wisła Puławy i Motor Lublin.

Mordercza końcówka sezonu

O tym, jak trudna była rywalizacja dla najmocniejszych ekip w końcówce rozgrywek, może świadczyć nie tylko przykład KKS-u, ale także Kotwicy Kołobrzeg. To zespół, który przez wiele kolejek utrzymywał pozycję lidera. Ostatecznie zakończył sezon na 3. miejscu i przez wzgląd na gorszy bilans bramek będzie musiał zagrać w barażach o awans do Fortuna 1. ligi (59 punktów – tyle samo, co 2. Znicz Pruszków).

Zdegustowani są także w Kaliszu, gdzie po sukcesie w Fortuna Pucharze Polski mieli wielkie plany i wreszcie głośno mówili o chęci awansu. Marzenia prysły jednak w ostatniej chwili.

– Nie tego się spodziewaliśmy. Liczyliśmy, że po ostatnim, bardzo dobrym meczu z Kotwicą Kołobrzeg (wygranym 4:1 – przyp. red.) przyjedziemy tutaj po zwycięstwo. Wypada mi w imieniu całego klubu przeprosić kibiców. Wiedzieliśmy, że jak zakwalifikujemy się do tych baraży, to mielibyśmy duże szanse na awans. No niestety. Inaczej się to potoczyło – podsumował podczas pomeczowej konferencji prasowej trener Bartosz Tarachulski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Młody szkoleniowiec podziękował natomiast piłkarzom, którzy pokazali się z bardzo dobrej strony na przestrzeni całego sezonu, czego efektem była nadspodziewanie dobra postawa nie tylko przez większość zakończonej edycji rozgrywek, ale przede wszystkim w Fortuna Pucharze Polski. Cieniem na tych sukcesach, które zainteresowały całą piłkarską Polskę, kładzie się jednak w tej chwili właśnie słabsza końcówka w eWinner 2. lidze. – Zawodnicy są zdruzgotani. Nie tego się spodziewaliśmy. Jeszcze w takich okolicznościach, bo w końcówce straciliśmy bramkę – dodał podczas pomeczowej konferencji prasowej.

Zwrócił też uwagę na drugą połowę meczu, w której zespół z Kalisza stracił aż 4 bramki. To bardzo dużo zwłaszcza, że mierzył się z drużyną, która dzięki temu zwycięstwu uniknęła spadku do III ligi.

Radosny finisz

W zdecydowanie lepszych nastrojach są w Lublinie. Motor miał w tym sezonie wzloty i upadki, ale ostatecznie ma szansę na wywalczenie awansu do wyższej ligi. Niemal rzutem na taśmę właściwie wygrywając w pewien sposób w końcówce rozgrywek ten sezon.

Chwil radości nie brakuje też zapewne w Warszawie. Tamtejsza Polonia przeciętnie rozpoczęła rozgrywki, ale z kolejki na kolejkę radziła sobie coraz lepiej. Ostatecznie wygrała rywalizację w eWinner 2. lidze, co jeszcze kilka miesięcy temu nie było takie oczywiste.

W euforii byli też piłkarze rezerw Zagłębia Lubin. Zespół „Miedziowych” przez wiele kolejek znajdował się w strefie spadkowej lub w jej bezpośrednim sąsiedztwie. Kto śledził rozgrywki ligowe w kraju, mógł zauważyć, że na początku wiosny o życie walczyły w swoich ligach zarówno pierwsze drużyny Śląska Wrocław i KGHM-u Zagłębie Lubin (PKO BP Ekstraklasa) jak również rezerwy tych klubów (eWinner 2. liga). Spadł tylko Śląsk II Wrocław (do III ligi).

Co dalej?

Przyszłość KKS-u Kalisz jest jasna: w sezonie 2023/24 zagra w eWinner 2. lidze i zapewne ponownie powalczy o awans. Może do trzech razy sztuka?

Niewiadomą jest natomiast przyszłość trenera Bartosza Tarachulskiego. Ojciec sukcesów Dumy Kalisza w tym sezonie na pewno wyrobił sobie nazwisko wśród szkoleniowców młodego pokolenia i pokazał, że nie boi się ofensywnie ustawiać zespołu, który dzięki umiejętnościom poszczególnych graczy stawia na widowiskowy futbol. Czy w kolejnej edycji rozgrywek będzie mu dane wywalczyć to, czego nie zdołał w zakończonym właśnie sezonie? – Zobaczymy,  jak to się potoczy – skwitował.

Zagłębie II Lubin – KKS 1925 Kalisz 4:3 (0:1)
0:1 – Kamil Koczy (21.)
1:1 – Paweł Kruszelnicki (52.)
2:1 – Patryk Kusztal (57.)
2:2 – Nestor Gordillo (61.)
2:3 – Mateusz Gawlik (70.)
3:3 – Wojciech Szafranek (72.)
4:3 – Wojciech Szafranek (88.)

KKS Kalisz: 1 Maciej Krakowiak – 71 Kamil Koczy (17 Jakub Głaz – 80. min.), 42 Wiktor Smoliński, 3 Mateusz Gawlik, 26 Filip Kendzia (77 Daniel Kamiński – 74. min.), 6 Kasjan Lipkowski – 11 Michał Borecki, 23 Adrian Łuszkiewicz, 24 Mateusz Wysokiński (14 Bartosz Gęsior – 90. min.), 10 Nestor Gordillo – 9 Piotr Giel (16 Bartłomiej Putno – 80. min.).

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz