W latach 60. kąpali się w niej mieszkańcy Pleszewa. Później władze miasta zdecydowały się ją skanalizować, a teraz pojawił się pomysł, by ponownie ją odsłonić. Ma to związek m.in. z intensywnymi opadami deszczu, które coraz częściej występują w naszym regionie. Fakt, że w ciągu doby potrafi spaść tyle wody, ile jeszcze kilka lat temu spadało w skali miesiąca, ponownie może spowodować, że w Pleszewie dojdzie do powodzi, jeśli rury będą miały problem z przyjęciem takiej ilości opadów. – Doskonale pamiętam, jak bodajże w 1987 roku wpuszczona w rury rzeka Ner spowodowała wielką powódź w Pleszewie. Nie zdołała ona przyjąć całej wody, która leciała z nieba i rozlała się po Pleszewie, po którym pływało się łódką – powiedziała w programie Loża bardzo prasowa Irena Kuczyńska, pleszewska blogerka i autorka bloga irenakuczynska.pl.
CZYTAJ: Krajobraz po ulewach. Kilkadziesiąt interwencji w powiecie ostrowskim. Najwięcej pozalewanych piwnic
Odkrycie Neru może mieć także walor estetyczny i rekreacyjny. – Przewiduję, że władze miejskie zapunktują odkryciem Neru, bo wiele osób prawie nie pamięta już rzeki, która płynie przez miasto. Poza tym miasto, które ma rzekę, jest miastem żywszym. Można przy niej stworzyć bulwary i tereny zielone. Myślę, że odkrycie Neru to bardzo fajna wiadomość – dodała.
Ner to dopływ Prosny. Ma długość ok. 15 km, a źródło znajduje się w Kowalewie. Ulica Strumykowa przebiegająca przez Pleszew, stanowi pozostałość koryta cieku.
Dobrą ma pamięć… taak w 1087 to byla powódź…
ile lat ma ta osoba co pamięta powódź z 1087 roku. Chętnie ją poznam.
„Doskonale pamiętam, jak bodajże w 1087 roku…” – niezła pamięć