W naszym regionie były już przypadki pożarów lasów. Największy do tej pory wybuchł 4 kwietnia, kiedy w akcję gaszenia zaangażowano dziewięć zastępów straży pożarnej oraz dwa samoloty zrzucające wodę z góry.
Najwyższy stopień zagrożenia pożarowego to efekt braku opadów w ostatnim czasie. Polskę omijają na razie fronty atmosferyczne, które skutkowałyby deszczem. Także niewielkie opady śniegu w porze zimowej leżą u podstaw obecnej sytuacji w lasach. Niski poziom wód gruntowych, który od lat się obniża.
Na terenie południowej Wielkopolski miejscami występuje III stopień, a miejscami II, który także powinien zasugerować nam szczególną ostrożność w pobliżu lasów. Pamiętajmy, że wiatr przyczynia się do jeszcze szybszego rozprzestrzenienia ognia, który w krótkim czasie może opanować duże połacie poszycia.
Lodowiec podobno topnieje a wody nie ma coś tu ludzi balamuca. Tak jak z tym smogiem picuja
niejaki Stanislaw Lem powiedział kiedyś:” Dopóki nie było internetu , nie wiedziałem,że na świecie jest aż tylu debili”. Wpis”Kargula” jest tego świetnym przykładem.
Pewnie drugi rok suszy będzie. Śniegu zimą jak na lekarstwo. Gdzie indziej powodzie są a gdzie indziej ani kropla deszczu przez miesiąc. Jaki ten świat nie sprawiedliwy.