Tragedia rozegrała się na 54. kilometrze autostrady A4 na wysokości wsi Różaniec tuż przy Bolesławcu. Bus, którym jechało sześciu pasażerów uderzył w barierę energochłonną, a następnie dachował. Pięć osób zginęło na miejscu, a kolejna odniosła poważne obrażenia. Poważnie ucierpiał także kierowca, który trafił do szpitala, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
WIĘCEJ NA TEN TEMAT: Pięć osób nie żyje. Tragiczny wypadek busa z powiatu ostrzeszowskiego na A4 [ZDJĘCIA]
Sprawę bada policja pod nadzorem prokuratora. Znana jest już wstępna opinia biegłego z zakresu wypadków drogowych. Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu informuje, że do zdarzenia doszło na skutek niezachowania należytej ostrożności przez kierowcę oraz braku dostosowania prędkości do warunków panujących na drodze.
Kierowcy postawiono zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku czego zginęło pięć osób, a kolejna odniosła poważne obrażenia ciała. – Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa. Na wniosek Prokuratury Rejonowej w Bolesławcu miejscowy sąd zastosował wobec Wojciecha K. trzymiesięczny areszt od dnia zatrzymania – mówi Tomasz Czułowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Kierowcy grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Ciekawe czy pasażerowie mieli pizapinane pasy bezpieczeństwa. Kierowca z pewnością tak to przeżył .
Busy z tej firmy powinny mieć założone ograniczniki prędkości, bo pseudo kierowcy wożą na śmierć. Parę miesięcy temu wylądowali w rowie w Mąkoszycach. Na S8 jeżdżą jakby im mózg odebrało, czemu nikt nie reaguje? Pasażerowie nie widzą jak ich idiota wiezie na śmierć?