DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Demonstracja obywatelskiej siły

Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka głosami posłów PiS i na wniosek posła PiS odrzuciła obywatelski projekt ustawy całkowicie zakazujący aborcji. Wszystko zaledwie dwa dni po masowych protestach, które odbywały się w miastach i miasteczkach na terenie całego kraju. Można odnieść wrażenie, że politycy zwyczajnie się przestraszyli.

Komisja została zwołana w ekspresowym tempie, zdaniem opozycji z naruszeniem regulaminu. Samo posiedzenie szybko zamieniło się w awanturę, panował chaos. Obserwując te wydarzenia można było odnieść wrażenie, że na samej górze Prawa i Sprawiedliwości podjęto decyzję o wyrzuceniu gorącego kartofla. I zrobiono to błyskawicznie. W zasadzie dopchnięto kolanem.

Wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu zgłosił Witold Czarnecki. Chwilę po tym, jak wniosek został przegłosowany, inny z czołowych posłów PiS Marek Suski stwierdził, że „bardzo się cieszy, przepadł bardzo zły projekt”. Wcześniej, na sali plenarnej, obydwaj głosowali przeciwko odrzuceniu projektu ustawy. Wielu posłów PiS, w tym również ci z południowej wielkopolski, projekt Ordo Iuris popierało żarliwie i publicznie. Co zmieniło się od 23 września? Zawrzało w sieci, zawrzało w wielu polskich domach, zawrzało też w Europie. Na ulice wyszły kobiety.

Teraz rzecznik prasowy PiS Beata Mazurek zarzeka się, że partia rządząca projektu nigdy nie popierała, a na karanie kobiet – art. 152. § 1. Kto powoduje śmierć dziecka poczętego podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 (przepisy autorstwa Ordo Iuris) – nigdy się nie zgadzała. Teraz projekt wróci na salę plenarną. Po tych słowach trudno się spodziewać innej decyzji, niż odrzucenia go większością głosów.

Jednak komitet „Stop Aborcji” ma co najmniej 500 tysięcy zwolenniczek i zwolenników, którzy swoje poparcie sygnowali podpisem. Oni też regularnie wychodzą na ulice biorąc udział w „Marszach dla Życia”. Co zrobią rządzący, jeżeli kilkaset tysięcy osób wyjdzie na „Biały Protest”?

Zwołanie w trybie nadzwyczajnym Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka zbiegło się z zaplanowaną również na dzisiaj debatą w Parlamencie Europejskim. Debatą zainicjowaną przez Socjalistów i Demokratów oraz Zjednoczonej Lewicy Europejskiej. Europosłowie tych frakcji podnosili, że w Polsce istnieje zagrożenie dla praw kobiet, a sprawa powinna trafić na forum europejskie.

Najwyraźniej PiS nie chciał otwierać kolejnego frontu. Już kilka dni temu senatorowie z partii Jarosława Kaczyńskiego zapowiedzieli, że złożą swój projekt ustawy regulującej dopuszczalność aborcji. Z pierwszych wypowiedzi polityków wynika, że nie będzie on tak radykalny, jak ten autorstwa Ordo Iuris, wprowadzi jednak większe zaostrzenia w stosunku do obecnie obowiązującej ustawy, nazywanej kompromisową. Niedopuszczalne ma być m.in. przerywanie ciąży jeżeli badania prenatalne będą wskazywały na wystąpienie u płodu zespołu Downa.

Jeszcze w poniedziałek rano szef MSZ Witold Waszczykowski protesty uznał za zabawę. Jak widać kobiety pobawiły się z przytupem. Obywatelski nacisk może przynieść skutek. I warto o tym pamiętać, nie tylko przy okazji kwestii fundamentalnych. Walczyć trzeba też (a może przede wszystkim?) o te małe sprawy w miastach,  miasteczkach, dzielnicach, we wsiach. Bo rządzący pracują dla nas, a nie na odwrót.

Przemysław Ciupka

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz