Stowarzyszenie „Help Animals” zostało poinformowane, że na jednej z posesji w miejscowości Stara Kaźmierka (powiat pleszewski) mężczyzna ma głodzić psa. Niestety, po dotarciu na miejsce okazało się, że zgłoszenie jest prawdziwe, a wolontariusze zastali zwierzę w okropnym stanie. „Zastaliśmy na miejscu, uwiązaną przy budzie, 2-metrowym łańcuchem wychudzoną sunię. Misia, ponieważ tak ma na imię, była tak słaba, że aż się przewracała. Miała także otwarte rany na szyi od łańcucha, co świadczy o tym, że nie była z niego odpinana” – informuje Help Animals.
49-latek nie widział żadnego problemu w takim traktowaniu zwierzęcia. Na miejsce został wezwany patrol policji. „Wraz z przedstawicielami Urzędu Miejskiego Gminy Chocz udało się odebrać sunię oraz dwójkę jej kolegów – Łatka i Karmelka” – dodają członkowie stowarzyszenia.
Głodzony pies trafił pod opiekę weterynarza. Wyniki badań wskazały na zanik mięśni, bardzo poważną anemię oraz zapalenie wątroby. Suczka ma też starte zęby – najprawdopodobniej od próby jedzenia kamieni.
Przedstawiciele stowarzyszenia poinformowali także, że składają wniosek do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z:
- art. 35 Ustawy o ochronie zwierząt w związku z art. 6 ust. 1a 2, pkt. 10, czyli „Utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania w tym utrzymywanie ich w stanie rażącego zaniedbania i niechlujstwa, bądź w pomieszczeniach albo klatkach uniemożliwiających im zachowanie naturalnej pozycji”,
- pkt. 17, czyli „Wystawiania zwierzęcia domowego lub gospodarskiego na działanie warunków atmosferycznych, które zagrażają jego zdrowiu lub życiu”
- pkt. 19, czyli „Utrzymywanie zwierzęcia bez odpowiedniego pokarmu lub wody przez okres wykraczający poza minimalne potrzeby właściwe dla gatunku”
Misia oraz Karmelek przebywają obecnie w domu tymczasowym. Jest możliwość adopcji Łatki, czyli ostatniego z czworonogów. Informacje można znaleźć na fanpage’u Stowarzyszenia „Help Animals”.
I co do takiego skur…. dotrze?? Zastanawiam się tylko czy ten tzw. człowiek mieszkał na pustkowiu? Sąsiedzi wszystko wiedzą i widzą prawie zawsze tylko krzywdy zwierząt jakoś nie dostrzegają. Przez rok kazałabym mu zapieprzać w schronisku 10 godzin dziennie. Może jakiś sędzia zaskoczy.
Szlag niech trafi tego typa i jemu podobnych.
Nie rozumiem takich ludzi, mnie od dziecka uczono że, pies to członek rodziny. Ja ze swoją adoptowaną do innego miasta na badania a tu nie wyrażę się kto głodzi psa. Ponoć karma wraca, mam nadzieję że do Niego też wróci ze zdwojoną siłą.
Ciekawe co na to sąd i sędzia ?!a pieskom zdrówka i pełnej miski .