Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
„To był trudny przypadek” – tak o Krzysztofie Trzcińskim mówiła w wywiadzie dla Telewizji Proart pod koniec 2016 roku Magdalena Grzebałkowska. Według reporterki był to człowiek zamknięty w sobie, mało wylewny, nie pisał listów, zatem trudno będzie odtworzyć jego przemyślenia, pokazać sposób postępowania jak w przypadku Zdzisława Beksińskiego – dodawała wówczas.
Łukasz Maciejewski – dyrektor artystyczny Festiwalu Filmowego im. Grand Prix Komeda – Muzyka Polskiego Filmu poinformował na swoim facebooku, że premiera książki „Komeda. Osobiste życie jazzu” będzie miała miejsce podczas 7. edycji tego filmowego wydarzenia. Wiadomo, że w książce pojawi się wątek ostrowski.
Krzysztof Komeda zmarł 23 kwietnia 1969 roku. Przyczyną śmierci było zdarzenie, do którego doszło kilka miesięcy wcześniej. Legenda powtarzana przez kolegów Krzysztofa Trzcińskiego oraz przede wszystkim przez Witolda Kujawskiego z zespołu „Melomani” głosi, że w Ostrowie narodził się jazz Komedy. Kujawski idąc chodnikiem miał usłyszeć jak z okna dobiegają dźwięki muzyki granej na fortepianie przez młodego Komedę. – Ty swingujesz – miał powiedzieć Trzcińskiemu. Komeda miał tłumaczyć się, że namiętnie słucha Radia Luxemburg, co zdecydowanie źle wpływa na proces jego nauki w Gimnazjum Męskim (dzisiejsze I L.O, w Ostrowie Wielkopolskim). Maturę zdał w 1950 roku. Ledwo.
– Komeda był uczniem – można śmiało powiedzieć – nie najwybitniejszym jeżeli chodzi o oceny, które zbierał – mówił Telewizji Proart w 2013 roku dyrektor I L.O. Marek Lewicki. – Zdanie matury było dla niego wyzwaniem. Założył się z kolegami z klasy, że jeżeli zda maturę, to zejdzie pionowo w dół po schodach ze szkoły.
Grzebałkowska to autorka bestsellerowej biografii księdza Jana Twardowskiego „Ksiądz Paradoks” oraz reportażu „1945. Wojna i pokój”, a ostatnio także „Beksińscy. Portret podwójny”.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz