Najstarsza reklama poznańskiego rogala pochodzi z 1860 roku, ale sam zwyczaj jedzenia tego wypieku ma o wiele dłuższe tradycje. Badania wykazały, że wywodzi się z czasów pogańskich, gdy podczas jesiennego święta składano bogom ofiary z wołów lub w zastępstwie – z ciasta zwijanego w wole rogi. Kościół przejął ten zwyczaj, łącząc go z postacią patrona ubogich, świętego Marcina. Kształt ciasta zinterpretowano jako nawiązanie do podkowy, którą zgubił koń świętego. A że Marcin ma swoje święto 11. listopada, właśnie wtedy można do woli zajadać się rogalami.
W wielu cukierniach i piekarniach w całej Wielkopolsce znajdziemy dziś rogale upieczone ze specjalnego ciasta, zwanego półfrancuskim. To przede wszystkim drożdże, jajka, mąka i masło. Dzięki tzw. przebijaniu masłem cisto zyskuje pulchność i strukturę warstwową.
I dupsko przytyje. Sama zjem z 10 sztuk a co tam
Skąd najsmaczniejsze? Takie właśnie na maślanym półfrancuskim cieście. Proszę się podzielić doświadczeniami smakowymi 🙂