- Ludzie się z nas śmieją - mówił o drodze powiatowej z Ostrzeszowa w stronę Mikstatu przewodniczący ostrzeszowskiej rady. Te słowa wywołały podczas sesji salwę śmiechu. Edward Skrzypek porównał powiatówkę do drogi na Ukrainę czy Białoruś. - Tylko starosta nią nie jeździ - dodał. Lech Janicki nie pozostał dłużny.
Slalom gigant to ostatnio codzienność kierowców, którzy podróżują drogą powiatową z Ostrzeszowa w stronę Mikstatu. Dziura na dziurze, na dziurze dziura. Zauważył to przewodniczący rady Miasta i Gminy Ostrzeszów. Edward Skrzypek mieszka w Siedlikowie, więc trasę zna od podszewki. W interpelacjach podczas ostatniej sesji postanowił skrytykować jakość nawierzchni.
– W tej chwili to jest skandal. To mi przypomina drogę na Ukrainę czy do Białorusi zaraz za granicą. Tylko, że tam droga jest 12 metrów i można jeszcze jakoś lawirować, tu droga jest wąska, w związku z tym lawirowania nie ma – mówił Skrzypek.
– Proszę Państwa, ludzie się z nas śmieją. Mówią, że tą drogą jeździ poseł (europoseł Grzyb – przyp. red), jeździ przecież również kolega nasz Mikołaj (Grzyb – przyp. red). Jeździ przecież jego brat (Adam Grzyb – przyp. red), radny powiatu. Jeździ Pan Burmistrz (Mariusz Witek – przy.pred), jeden, drugi (Paweł Uścinowicz – przyp.red), obydwaj jeżdżą. No i na koniec ja nieszczęśliwy, który jedynie się o tą drogę ciągle opominam – kontynuował przewodniczący. – Postawili mi taki ładny znak, że droga jest w ciężkim stanie, bardzo dziękuję za to rozwiązanie, ale ono nic tam nie pomaga (…) Ja wiem, że starosta tą drogą nie jeździ, może dlatego to… jedyny, który nie jeździ.
W materiale wideo odpowiedź adresata tych słów – zarządcy drogi – starosty ostrzeszowskiego Lecha Janickiego.
fot. Tomasz Wojciechowski, wlkp24.info