Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Droga Mateusza Zębskiego do miejsca, w którym aktualnie się znajduje była kręta i niezwykle wyboista. Poważne kontuzje nie pozawalały na prawidłowy rozwój. Do tego dochodziło niewielkie zaufanie ze strony szkoleniowców, którzy prowadzili ostrowski zespół. To wszystko spowodowało, że 25-letni wówczas Zębski zaczął szukać innej drogi. Trafił do pierwszoligowej ekipy z Kutna, później wrócił do ekstraklasy w barwach MKS-u Dąbrowy Górniczej i kariera nabrała rozpędu. Teraz wraca do rodzinnego miasta jako ukształtowany, doświadczony koszykarz z uznaną marką w Energa Basket Lidze.
Zębski to najlepszy defensor ostatnich lat w Energa Basket Lidze. Koszykarz z etyką pracy na poziomie, którego oczekuje większość trenerów. Jeszcze w niedawno zakończonym sezonie sporo mówiło się o przenosinach do Wrocławia, później pojawił się Lublin, gdzie trafił trener Artur Gronek, z którym Mateusz pracował w Bydgoszczy. Ostatecznie wybór padł na rodzinne miasto. 30-latek w sezonie 2021/2022 w 30 meczach dla Astorii Bydgoszcz notował średnio 9,9 punktu, 5,1 zbiórki i 2,4 asysty.
W ostrowskiej koszykówce już dawno nie było sytuacji, żeby wychowanek z uznanym nazwiskiem wracał na stare śmieci, dlatego tym bardziej wielkie brawa dla obu stron, że udało się dojść do porozumienia.
Przygotowania do nowego sezonu drużyna Arged BM Stali ma rozpocząć w połowie sierpnia. Sezon natomiast zainauguruje spotkaniem o Superpuchar Polski, w którym zmierzy się z mistrzem kraju – Śląskiem Wrocław. Więcej o roli Mateusza Zębskiego w nowym zespole z Ostrowa Wielkopolskiego powiemy w jutrzejszym serwisie sportowym.
poniedziałek, 4 lipca, 2022
Jak tam hala przy Kusocińskiego? 3 miliony złotych z podatków na co poszły i co tam będzie? No i najważniejsze – KIEDY?
czwartek, 7 lipca, 2022
„W ostrowskiej koszykówce już dawno nie było sytuacji, żeby wychowanek z uznanym nazwiskiem wracał na stare śmieci, dlatego tym bardziej wielkie brawa dla obu stron, że udało się dojść do porozumienia.”
czyli powracający 2 lata temu Pławucki, Wojciechowski i Dymała to nie są uznane nazwiska? na ich miejscu bym się obraził – wstyd panie „redaktorze” :))