DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Lekarka nie wykonała badań, bo "była zmęczona" wielogodzinnym dużurem. Dziś Natalia mogłaby żyć

Dziś miałaby 30 lat i prawdopodobnie całe życie przed sobą. Natalia Grell z Ostrzeszowa była pogodną osobą. Lubiła podróże. W 2013 roku obroniła tytuł magistra. Wiadomość o śmierci młodej osoby wywołała poruszenie w sieci.

Natalia Grell (fotografia z archiwum rodzinnego)

21 września 2017 roku przed sądem rejonowym w Ostrzeszowie ruszył proces przeciwko Annie M., wrocławskiej lekarce, która w 2014 roku była lekarzem dyżurnym na jednym z oddziałów szpitala powiatowego w Ostrzeszowie. To właśnie ona 26 grudnia 2014 roku, krótko po północy przyjmowała Natalię Grell. 12 godzin później młoda kobieta zmarła. W toku śledztwa Anna M. najpierw przesłuchiwana była w charakterze świadka, potem usłyszała akt oskarżenia.

– W oparciu o opinię biegłych prokurator zarzucił podejrzanej, że pełniąc w grudniu 2014 r. w funkcję lekarza dyżurnego w na jednym z oddziałów szpitala w Ostrzeszowie pomimo istniejących ku temu wskazań medycznych działając z zamiarem ewentualnym (to jest godząc się z przewidywalnymi konsekwencjami) poprzestając na leczeniu objawowym, zaniechała podjęcia niezbędnych badań diagnostycznych, co w konsekwencji doprowadziło do niepodjęcia natychmiastowego zabiegu operacyjnego wskutek czego naraziła 27-letnią pacjentkę na utratę życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i nieumyślnie doprowadziła do jej zgonu – informował w kwietniu 2017 roku Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.

Podczas konferencji prasowej na początku roku 2017 Cecylia Majchrzak – zastępca Prokuratora Okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim mówiła, że działanie lekarki było błędem w sztuce.

– Zasadniczo w kanonie sztuki lekarskiej jest tak, że jeśli kobieta w wieku rozrodczym zgłasza się do szpitala z bólami brzucha, to powinna przejść badania ginekologicznie – tłumaczyła Majchrzak.

Wystarczyło wykonać badanie USG i dziś Natalia prawdopodobnie by żyła. W dokumentacji medycznej widnieje adnotacja, że pacjentka była w ciąży. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu był masywny wstrząs krwotoczny. Lekarka Anna M. w wigilię 2014 roku pracowała w Dzierżoniowie. 26 grudnia była już na dyżurce w Ostrzeszowie. Pracowała nieprzerwanie 72 godziny. W sądzie tłumaczyła, że badań nie zrobiła, bo była zmęczona. Lekarka chciała podczas pierwszej rozprawy dobrowolnie poddać się karze. Nie zgodziła się na to rodzina.

– Nie wiem jakiej kary oczekujemy… Ja życia mojej córce nie zwrócę, ale ta kobieta już nikogo nie skrzywdzi. Chcemy aby ta Pani już nigdy nie wykonywała tego zawodu – powiedziała portalowi wlkp24.info matka Natalii.

Aktualnie Anna M. zawodu lekarza wykonywać nie może. To pokłosie prawomocnego wyroku, jaki zapadł w jej sprawie. Lekarka miała już do czynienia z prawem. Doktor została skazana dwoma prawomocnymi wyrokami Sądu Rejonowego w Dzierżoniowie. W obu przypadkach została skazana za błędy w sztuce medycznej, które skutkowały narażeniem pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Oba wyroki dotyczą zdarzeń z lutego 2013 roku, w obu zasądzono kary pozbawienia wolności. Dodatkowo w jednej z nich, po apelacji prokuratora, zakazano jej wykonywania pracy na rok.

Natalia Grell – z archiwum prywatnego rodziny.

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz