Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Dom Chłopaków w Broniszewicach gościł w Dzień Dobry TVN. Dwoje wolontariuszy oraz siostry zakonne opowiedziały o tym, jak wygląda życie w czasie pandemii koronawirusa właśnie w ich ośrodku, w którym opiekują się ponad 50 podopiecznymi. – Wszyscy jesteśmy zamknięci, ponieważ u trzech pracowników wyszedł pozytywny wynik na koroanwirusa. Niestety, zaraziło się już trzech chłopców i te dzieci są odizolowane. Dzięki Bogu nasz dom jest podzielony na cztery odrębne mieszkania, cztery odrębne rodzinki i jedna z nich przebywa w szczególnej izolacji wraz z jedną siostrą zakonną i dwiema paniami. A my opiekujemy się pozostałą czterdziestką – wyjaśniła siostra Tymoteusza.
CZYTAJ: Konflikt w sprawie DK25. Mieszkańcy wsi protestują
W środę pojawiła się informacja o kolejnych potwierdzonych zakażeniach. „Dziś kiepski dzień… informacja o kolejnych wynikach.. Niestety, pozytywnych. Pracownik i siostra. Prosimy o modlitwę…” – czytamy na fanpage’u Domu Chłopaków.
Mimo problemów i trosk, uśmiechy nie schodzą z twarzy Dominikanek ani wolontariuszy, którzy każdego dnia pomagają i opiekują się niepełnosprawnymi chłopcami. Jedną z takich trosk jest ciągle zbyt mała liczba jednorazowych naczyń, które są teraz szczególnie potrzebne. – Tak materialnie to potrzeba nam tirów naczyń jednorazowych. Po prostu tirów – mówiła półżartem siostra Tymoteusza. Brakuje też ręczników jednorazowych, kołder i poduszek.
APEL O POMOC: Marcel i rodzice czekają na wieści z USA. Zbiórka na jego leczenie wciąż trwa!
A jeśli chcecie poznać historie Izy i Filipa – wolontariuszy z Domu Chłopaków i dowiedzieć się, jak trafili do Broniszewic, kliknijcie w ten link i zobaczcie materiał wideo.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz