Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Derby Wielkopolski pomiędzy KPR-em Ostrovią a WKS-em Grunwald Poznań przyniosły ogromne emocje i żadnego kibica nie pozostawiły obojętnym. Niestety dla fanów z Ostrowa Wielkopolskiego, zakończyły się porażką po rzutach karnych. Po 60 minutach gry na tablicy wyników widniało 29:29, co oznaczało, że dojdzie do serii rzutów karnych. Po raz drugi w ciągu czterech kolejek tego sezonu o ostatecznym wyniku w przypadku meczu KPR-u musiała zadecydować seria rzutów karnych. I po raz drugi zespół z Ostrowa minimalnie uległ 5:6.
Przed spotkaniem wszystko wskazywało na to, że faworytem będzie WKS Grunwald Poznań, pierwsze minuty meczu pokazały jednak, że to KPR wyszedł z szatni bardziej zmotywowany i lepiej rozpoczął grę. Skuteczne rzuty, dobra postawa w obronie i skuteczne odbiory piłki przełożyły się na to, że gospodarze szybko wyszli na kilkubramkowe prowadzenie. Rywale dość niemrawo próbowali odrabiać straty, ciągle nie mogąc doprowadzić do remisu. Pierwszą połowę KPR zakończył z wynikiem 19:14 i bezpieczną 5-punktową przewagą.
W szatni Grunwaldu było gorąco. Mówili o tym po meczy zarówno trener gości Rafał Walczak, jak i jeden z liderów drużyny – Mikołaj Przybylski. Nie chcieli jednak zdradzać szczegółów. Wiadomo jedynie, że padło kilka męskich słów. Jak dało się później zauważyć, trafiły one do głów szczypiornistów z Poznania. Grunwald zaczął odrabiać straty, ale kilka razy ostrowski zespół zdołał wrócić do 4-bramkowej przewagi.
Jak zwykle dramat nadszedł w końcówce. Po kilku kapitalnych akcjach w wykonaniu Mikołaja Przybylskiego i jego trzech bramkach, goście odrobili straty doprowadzając do remisu 29:29 na kilka sekund przed końcem spotkania. Końcowa syrena oznaczała, że o zwycięstwie zadecydują rzuty karne.
Początkowo lepiej z siódmego metra rzucali piłkarze ręczni Ostrovii, ale ostatecznie wojnę nerwów wygrał WKS Grunwald Poznań. Końcowy wynik brzmi zatem 29:29 (5:6).
Dodatkowego smaczku rywalizacji dodawał fakt, że naprzeciw siebie stanęli bracia Jakub i Mikołaj Przybylscy, którzy byli wyróżniającymi się postaciami i jednymi z najskuteczniejszych szczypiornistów w tym spotkaniu. Fenomenalnie zaprezentował się także Michał Bałwas, który po kilku latach i przygodzie w PGNiG Superlidze i ostatniej przygodzie w barwach drużyny Energa MKS Kalisz postanowił wrócić na stare śmieci. Spotkanie z Grunwaldem było jego debiutem w tym sezonie. Co ważne zakończonym indywidualnym sukcesem, bo Michał został najlepszym strzelcem KPR-u.
niedziela, 13 października, 2019
Kolejny raz super para trenerów pokazuje swoje beztalencie taktyczne w końcówkach ,bravo wy
poniedziałek, 14 października, 2019
Zgadzam się z Kibicem. Byłem na meczy widziałem, totalny brak decyzji trenerskich w końcówce meczu. Może o jednego trenera za dużo? Każdy trener musi być też taktykiem, a Was jest dwóch.
poniedziałek, 14 października, 2019
Dokładnie trenerzy zamiast cieszyć się do siebie jak pajace widząc co się dzieje biorą czas gdy już jest po całej przewadze. Chłopacy nie potrafili w ataku pod koniec nic skleić a karne to już tragedia jest 3 graczy co zawsze potrafi je trafić reszta tak jakby nie chciała Przybylski to niech się zajmie trafieniem karnych a nie piciem co piątek i pijanym biegać po mieście bo żadnym on liderem w tym meczu nie był jeśli ktoś zasłużył na brawa to Bałwas któremu było ciężko i Marciniakowi oraz Biegańskiemu który coś pokazał wreszcie.
poniedziałek, 14 października, 2019
Widzę że coraz więcej znawców piłki ręcznej w Ostrowie, czemu wszyscy są tacy mądrzy z anonima. Gdybyś umiał czytać to redaktor pochwalił balwasa. A jak się nie podoba to nie oglądać ostrovi albo ruszyć dupe I zacząć trenować
środa, 16 października, 2019
Śmiało można napisac, że gdyby nie starszy Przybylski Ostrovia by spokojnie zwycięstwo dowiozła
poniedziałek, 21 października, 2019
Więc powiem wam tak Para trenerów jest do D..Y gra zespołu się nie poprawią z ubiegłego sezonu Są pojedyńcze osoby w tym zespole którzy grają dobre fragmenty ale potem piach Widać brak działań zespołowych I to się nie zmieni Stwierdzenie jest jedno trzeba zatrudniać jednego dobrego fachowca A nie dwóch nauczycieli WF