Przez ostatnie dwa tygodnie dawali z siebie wszystko. Strażacy m.in. z regionu południowej Wielkopolski zakończyli grecką misję i zameldowali się w swoich lokalnych jednostkach. Teraz czeka ich zasłużony odpoczynek.
Dwa tygodnie temu otrzymali informację, że wyjeżdżają do Grecji, by gasić tamtejsze pożary. Mieli noc na spakowanie się i przegrupowanie. Do Grecji wyjechało łącznie blisko 150 strażaków z całej Polski w tym 66 z województwa wielkopolskiego. Wśród nich byli także mundurowi z powiatu krotoszyńskiego, ostrzeszowskiego oraz jarocińskiego, którzy wchodzą w skład modułu GFFV Poznań.
CZYTAJ O GRECKIEJ MISJI STRAŻAKÓW:
Pracowali w ekstremalnych warunkach. Temperatura przekraczająca 40 stopni w cieniu, a dodatkowo ogień oraz ciężkie mundury. Pożary gasili na dwóch terenach: w promieniu 15 oraz 30 kilometrów od ich bazy, w okolicach miejscowości Vilia. Polscy mundurowi pełnili dyżury 24 godziny na dobę w systemie 3-zmianowym. – W najgorętszym okresie który jest, czyli od późnego ranka do późnego popołudnia strażacy pełnią najkrótszą służbę. Zmiany następują sukcesywnie – mówił jeszcze tydzień temu mł. kpt. Łukasz Nowak, oficer prasowy polskich strażaków przebywających na misji w Grecji.
Sytuacja w Grecji uspokoiła się na tyle, że polscy mundurowi mogli wrócić do domów. Wyjechali w poniedziałek przed godziną 7.00 greckiego czasu. Ich podróż przebiegła przez Macedonię, Serbie, Węgry, Słowację i Czechy. Do Katowic dotarli w środę około godziny 14.00. Stamtąd każda z jednostek wyruszyła w drogę do swojego powiatu.
Już wiemy, że strażacy z Krotoszyna, Ostrzeszowa oraz Jarocina dotarli bezpiecznie do domów, a na miejscu przywitali ich koledzy z komendy.
czwartek, 3 sierpnia, 2023
Główna fotka artykułu = Piękny widok powitania przez rodzinę.
czwartek, 3 sierpnia, 2023
Naprawdę szanuję strażaków, ale nie przesadzajmy. To ich praca (przypuszczam, że za taki wyjazd pensja jest większa, jeśli się mylę to przepraszam), do wyjazdu też raczej nikt ich nie zmusił, pojechali na 2 tygodnie, a robi się z tego jakby uratowali ludzkość od zagłady. Nie jeden człowiek pracuje w delegacjach, często dłuższych i też nie widuje rodziny. Tak po prostu wygląda życie.