W ostatnich dniach mieszkańcy powiatu pleszewskiego informowali o tym, jakoby widzieli w pobliżu posesji wilki. Te doniesienia wzbudziły emocje lokalnej społeczności. Eksperci wskazują jednak, że to wcale nie musiały być wilki.

Wilki w pobliżu domostw w Piekarzewie? Jedni się wystraszyli, inni zaciekawili. My postanowiliśmy przyjrzeć się sprawie bliżej. Zwłaszcza, że informacja o wizycie nietypowych gości szybko obiegła nie tylko lokalną społeczność, ale także dotarła do przedstawicieli różnych instytucji.
Portal wlkp24.info skontaktował się z kilkoma z nich, które znajdują się na terenie powiatu pleszewskiego, aby przeanalizować doniesienia o rzekomych wilkach i zasięgnąć wiedzy u ekspertów od dzikich zwierząt.
Kluczową informacją jest ta, że służby nie odnotowały żadnego zgłoszenia dotyczącego ataku zwierzęcia na człowieka. Żadne zwierzę też nie ucierpiało. Przynajmniej tak wynika z relacji służb.
Pleszewska policja nie odnotowała żadnego zgłoszenia dotyczącego wilków. Podobnie Powiatowy Lekarz Weterynarii w Pleszewie. Sprawę natomiast zaczęli badać przedstawiciele Lasów Państwowych. Choć nie wpłynęło do nich oficjalne zgłoszenie, przeanalizowali publikowane w internecie amatorskie nagrania wideo oraz zdjęcia. To dało im do myślenia.
Wstępna analiza, oparta na tych źródłach, spowodowała, że teza, jakoby mieszkańcy widzieli wilki w pobliżu zabudowań, zaczęła się chwiać w posadach. Pojawiło się sporo wątpliwości dotyczących tego, czy widoczne na zdjęciach zwierzęta rzeczywiście są wilkami. Zdaniem dwóch pracowników Lasów Państwowych z dwóch różnych ośrodków (Poznań i Pleszew), z którymi rozmawiał portal wlkp24.info, nie można jednoznacznie stwierdzić, jakoby były to wilki.
– To bardziej są zdziczałe psy, a nie wilki. Świadczy o tym i budowa, i kondycja. Dlatego byłbym spokojny. Polecałbym raczej zgłosić tę sprawę do gminy, aby zajęła się wałęsającymi się psami – mówi Bartosz Wójkiewicz, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Taczanów.
Spotkanie z wilkiem na terenie tego nadleśnictwa, choć możliwe, jest mało prawdopodobne ze względu na fakt, że lasy na tym obszarze są dość mocno rozdrobnione. To nie sprzyja życiu watah wilków, które wolą bardziej zwarte kompleksy leśne.
– Pojawiają się osobniki pojedyncze, ale zapewniam, że one bardziej się boją człowieka niż my ich. Trzeba zachować bezpieczny dystans od nich. Jeśli spotkamy wilka, należy postępować podobnie, jak w przypadku spotkania niedźwiedzia w górach – podkreśla Bartosz Wójkiewicz i dodaje: – Wtedy zaleca się być dość głośnym, a więc rozmawiać, stukać czymś. W ten sposób zwierzęta w odpowiednim momencie zorientują się, że zbliża się człowiek i nie będą podchodzić. Gorzej jeśli przekroczy się dystans bezpieczny dla zwierzęcia i staniemy z nim w bliskiej odległości. Wtedy ono może nie wiedzieć, jak się zachować i spróbuje zaatakować.
Zatem idąc przez las, należy zachowywać się naturalnie. Nie robić nadmiernego hałasu, ale też nie skradać się ukradkiem. Naturalny sposób poruszania się może pozwolić i ludziom, i zwierzętom w porę uniknąć zagrożenia.
Oczywiście wilki w pobliżu zabudowań to widok, który leśników nie dziwi. Zwłaszcza na terenach, na których wilki występują w dużej liczbie. Z danych opublikowanych na stronie polskiwilk.org.pl wynika, że największe stałe skupiska tych zwierząt występują w województwach: lubuskim, zachodniopomorskim i pomorskim, a także warmińsko-mazurskim oraz podkarpackim. W centralnej Polsce wilki występują sporadycznie (dane z lat 2017-2023).
Nie jest jednak niczym nowym, że te dzikie zwierzęta, które znajdują się w naszym kraju pod ścisłą ochroną, podchodzą pod zabudowania ludzi w poszukiwaniu pożywienia. Zwłaszcza na obszarach, na których żyją w dużej liczbie, a gdzie trudno o jedzenie.
– W takich okolicznościach najłatwiejszym pokarmem dla wilka są zwierzęta hodowlane, które nie są zabezpieczone, czy nawet psy na łańcuchach, które nie mogą sobie wtedy samodzielnie poradzić z wilczą watahą – podkreśla Bartosz Wójkiewicz z Nadleśnictwa Taczanów.
Jak zachować się w sytuacji, w której zauważymy wilka na naszej posesji bądź w jej bezpośrednim sąsiedztwie? Najlepiej spróbować spłoszyć go światłem bądź hałasem. Trzeba jednak zachować dużą ostrożność, a najlepiej powiadomić odpowiednie służby, które przyjadą i odstraszą dzikie zwierzę.
Gdzie zadzwonić? Nasz rozmówca wskazuje urząd gminy, który następnie może powiadomić Powiatowego Lekarza Weterynarii, a także Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Nie należy natomiast prosić o pomoc myśliwych. Przede wszystkim dlatego, że wilki są zwierzętami chronionymi. W związku z tym wszystko, co dotyczy tych zwierząt, musi być zgłaszane i uzgadniane z przedstawicielami RDOŚ-u.
sobota, 27 września, 2025
Bo to nie były wilki. Propaganda myśliwych psychopatów.