Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Zbiórka pieniędzy ma pomóc w kupnie najpotrzebniejszych rzeczy do przetrwania Samosiołom. – To wyszło przy okazji. Po prostu pewnego razu zdałem sobie sprawę, że tych ludzi wszyscy mają totalnie gdzieś. Jeśli my nie pomożemy, to nie pomoże im nikt – mówi Krystian Machnik z napromieniowani.pl, który pochodzi z Ostrowa Wielkopolskiego.
>> Jest pierwszy milion dla Marcelka! Potrzeba jeszcze trzy razy tyle! <<
Na początku stycznia odbędzie się piąty i największy tego typu wyjazd ukierunkowany na pomoc Samosiołom. Grupa zrzeszona pod szyldem Napromieniowani.pl chce spędzić w Czarnobylu sześć dni, by w tym czasie odwiedzić 40 domów. Do chwili pisania tego artykułu, zebrano niewiele ponad 20 tys. zł. – Znamy tych ludzi doskonale. Spędziłem w Czarnobylu rok swojego życia. Dlatego te babuszki znam tak dobrze, że mam już swoje przybrane. Jak przyjeżdżam, to mówią na mnie wnuczek. Ich potrzeby są bardzo zróżnicowane i będziemy chcieli dostosować dary do poszczególnych osób – dodaje.
Część Samosiołów mieszka tam z wyboru. Wszyscy zostali ewakuowania po wybuchu w elektrowni atomowej, ale niektórzy wrócili, chcąc doczekać kresu życia w miejscu, w którym się wychowali. Administracja, choć mówi, że pomaga, nie zawsze tak jest, czego wielokrotnie świadkiem był Krystian Machnik. – W praktyce to wygląda tak, że sklep przyjedzie raz na cztery – pięć tygodni, a zamówienie trzeba złożyć miesiąc wcześniej. Jeśli śnieg spadnie, to sklep w ogóle nie przyjedzie. Opieka lekarska – delikatnie mówiąc – też pozostawia wiele do życzenia – tłumaczy.
Niektórzy mieszkańcy tego miejsca mają wsparcie rodziny, ale inne nie mają nikogo. Przykładem takiej osoby jest kobieta, której mąż zmarł na początku lat 90. XX wieku. – Ma problem z nogami i nie wychodzi ze swojej posesji od lat 90. Nie ma rodziny, nikt jej nie odwiedza. Jej syn został zamordowany. Inna babuszka ma rodzinę, ale ta się jej wyparła – opowiada Machnik, który zaznacza, że niektóre wymagają tylko wsparcia psychicznego, inne wręcz przeciwnie, bo nie mają niczego.
Zbiórka trwa, kolejne osoby wpłacają pieniądze i każda kwota jest dobra, jednak potrzeby są ogromne. Nie ma górnej granicy. Jest za to szansa, że jeśli uda się zebrać naprawdę wysoką kwotę, latem zostanie zorganizowana kolejna akcja pomocowa. – Wszystko zależy od kwoty. Możemy też część pieniędzy przeznaczać na pomoc doraźną. Ja w Czarnobylu jestem 20 razy w roku z grupami, które chcą zwiedzić to miejsce. Dlatego także wtedy będziemy mogli pomóc, ale wtedy jest czas na odwiedzenie może jednej osoby. Stąd akcje pomocowe, jak ta, którą właśnie organizujemy – wyjaśnia Krystian Machnik.
ZBIÓRKA JEST PROWADZONA W SERWISIE POMAGAMY.IM I MOŻNA JĄ ZNALEŹĆ POD TYM ADRESEM
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz