DODAJ MATERIAŁ
dodaj wideo, zdjęcie, tekst
Wzniesiony został w latach 1789-1792 w miejsce wybudowanego w 1637 roku drewnianego kościoła ewangelickiego. Do końca II wojny światowej pełnił funkcje sakralne, dziś jest wykorzystywany jako dom pogrzebowy. Mowa o kościele poewangelickim w Zdunach, w którym właśnie trwa remont. Historię tego budynku sakralnego, a także szczegóły dotyczące jego renowacji znajdziesz na wlkp24.info.
Zduny są miastem przygranicznym, położonym blisko województwa śląskiego. Tamten rejon długo pozostawał w rękach Niemieckich. Dlatego też, na początku wieku XVII do miasta przyjechało wielu obywateli tego kraju. A to z kolei miało wpływ na budowę świątyni dla nich.
Właściciel Zdun Piotr Sieniuta przeznaczył dla Niemców część miasta, w której wybudował dedykowaną im świątynię. – Ten kościół był drewniany. Niestety spłonął w pożarze w roku 1789. Wtedy zaczęto budowę nowej świątyni, która stoi do dziś – opowiada Piotr Mikołajczyk, dyrektor Muzeum Regionalnego w Krotoszynie.
Jest to obiekt w stylu klasycystycznym z reliktami baroku. Kościół wzniesiono na planie prostokąta, a od strony wschodniej postawiono wieżę. Do teraz na ścianach zewnętrznych budowli widoczne są ślady po ostrzale z 1939 roku. Jako jedną z pierwszych miejscowości, do której wkroczyli Niemcy 1 września, były właśnie Zduny. – Te kule jeszcze tkwią w tym murze. Częściowo te zniszczenia zostaną zachowane, żeby było ten element historii widać, ale większość elewacji zostanie odnowiona, wymieniona zostanie też stolarka – mówi Tomasz Chudy, burmistrz Zdun.
Remont zabytkowego obiektu sakralnego to koszt ponad 800 tys. zł. Dofinansowanie z Unii Europejskiej wynosi ponad 770 tys. zł.
W latach 1946-1989 w kościele znajdował się w nim magazyn. Dziś jest on wykorzystywany, jako dom pogrzebowy. Jak będzie po remoncie? O tym, ale też szerzej o historii kościoła i zakresie prowadzonych prac remontowy w materiale wideo.
Termin zakończenia prac remontowanych to koniec sierpnia br. Wiele zależeć będzie jednak od warunków atmosferycznych.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz