DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Stawy Przygodzickie bez nowego dzierżawcy? Koniec pewnej epoki i trwoga o przyszłość ekosystemu

Nie ma chętnych na dzierżawę Stawów Przygodzickich? Na ten moment pozostało dosłownie kilka dni na złożenie ofert, a dotychczasowi najemcy rezygnują z prowadzenia hodowli karpia na stawach po 26 latach.

Już cystersi w XII wieku założyli kompleks Stawów Przygodzickich. Pierwotnie chronić miały zamek w Odolanowie przed zalaniem, dziś także pełnią rolę retencyjną, ale i są siedliskiem rzadkich gatunków fauny i flory oraz – co ważne z gospodarczego punktu widzenia – są stawami hodowlanymi. – Na terenie naszej gminy znajduje się około 800 hektarów stawów. Z tego około 2/3, a może i więcej, znajduje się jeszcze w rękach skarbu państwa i temat dotyczy właśnie tej powierzchni. Mamy o co zabiegać i wiemy co to znaczy dla gospodarki wodnej nie tylko na terenie naszej gminy, ale i sąsiednich gmin – mówi wójt gminy Przygodzice Krzysztof Rasiak w kontekście tego, co dzieje się aktualnie wokół kompleksu stawów.

Wątpliwa przyszłość stawów?

Dotychczasowi dzierżawcy po 26 latach rezygnują z gospodarowania stawami. Gospodarstwo Rybackie z Przygodzic zapowiadało taki ruch już wiele miesięcy temu. W środę 12 marca odbyło się spotkanie w tym temacie w Gminnym Ośrodku Kultury w Przygodzicach. Do wspólnego stołu zasiedli samorządowcy różnego szczebla, ale i przedstawiciel Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, przedstawiciele Lasów Państwowych, Nadleśnictwa Antonin i Wód Polskich.

Marek Trzcieliński, jeden z właścicieli Gospodarstwa Rybackiego Przygodzice, podziękował w imieniu swoim i wspólnika Wiesława Michalskiego za czas, podczas którego dzierżawili stawy na cele hodowli karpia królewskiego. – Chciałbym bardzo podziękować panom dyrektorom z KOWR-u za lata wieloletniej współpracy, którą przez ostatnich 26 lat prowadziliśmy. Tak się złożyło – nie mamy następców, weszliśmy w okres emerytalny, a – jak to się mówi – jak człowiek idzie na emeryturę, to i różnego rodzaju przypadłości zdrowotne… Nie jesteśmy już w stanie tego dłużej prowadzić.

Stawy Przygodzickie to kompleks około 70 stawów w powiecie ostrowskim na terenie parku krajobrazowego doliny Baryczy. Są własnością skarbu państwa. I teraz właśnie Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, jako zarządca około półtora milionem gruntów rolnych w Polsce, czeka do 19 marca na oferty dzierżawy Stawów Przygodzickich. Na ten moment nie ma oficjalnie zainteresowanych. Obecna umowa z Gospodarstwem Rybackim obowiązuje do 30 marca.

Dlaczego dzierżawcy mają dość?

Oficjalnie Marek Trzcieliński i Wiesław Michalski nie chcą komentować swojej decyzji. Twierdzą, że 26 lat hodowli karpia to już wystarczający dorobek w ich karierze. Ale już wiele miesięcy temu była mowa o tym, że rybacy chcą się wycofać, bo przytłacza ich problematyczna biurokracja i trudna komunikacja z Wodami Polskimi. Ten temat obszernie opisywaliśmy już pod koniec 2021 roku na naszym portalu.

Pewne kuluary zdradza poseł Andrzej Grzyb (Polskie Stronnictwo Ludowe) wskazując, że problemem w utrzymaniu kompleksu przygodzickich stawów jest rzeka Barycz. – Rzeka Barycz, płynąca wzdłuż Stawów Przygodzickich płynie „leniwo”, więc niesie ze sobą bardzo dużo biogenów i ta roślinność intensywnie rośnie, a dno się wywyższa – mówi poseł. W związku z tym, w gestii dzierżawców pozostawała kontrola wód przepływających z Baryczy do stawów. – To też jeden z zarzutów, który był kierowany do Wód Polskich przez ostatnie kilka lat, bowiem Wody Polskie nie zgadzały się na jakąkolwiek ingerencję. Spuszczanie wody ze stawów, by odłowić ryby trwało ponad miesiąc i rybacy wchodzili w okres listopada, kiedy już trzeba było handlować tą rybą. A oni jeszcze nie mieli spuszczonej wody – dodaje Grzyb.

Alternatywny plan na utrzymanie stawów

Jak KOWR zamierza poradzić sobie w sytuacji, gdy nie znajdzie się nowy dzierżawca? Właśnie temu służyło spotkanie w Przygodzicach z dotychczasowymi gospodarzami stawów. Z-ca dyrektora KOWR Lucjan Zwolak zaproponował, by Gospodarstwo Rybackie Przygodzice przyjęło ofertę KOWR-u na utrzymywanie odpowiedniego stanu stawów do momentu, kiedy znajdzie się nowy dzierżawca. Według Zwolaka mowa o kilku tygodniach, choć nie wiadomo, czy nie zmienią się one w miesiące. KOWR ma przekazać na to odpowiednie środki, czyli – mówiąc najogólniej – zlecić prywatnemu przedsiębiorstwu opiekę nad stawami. Dyrektor Zwolak przyznał dziś, w czym leży problem. – Mamy za mało etatów – przyznał i jest to odpowiedź na pytanie czy ośrodek nie byłby sam w stanie zająć się utrzymaniem kompleksu.

Koniec produkcji karpia i… naturalnego środowiska?!

Pojemność Stawów Przygodzickich do gromadzenia wód to około 5,5 mln m3 wody. Widać więc jak dużą rolę odgrywają w lokalnej retencji. Brak dzierżawcy stawów to koniec produkcji karpia na tym terenie. Ale zwołane w Przygodzicach spotkanie miało na celu także omówienie co stanie się w momencie, kiedy kontrola nad stawami zniknie w ogóle? To przecież niezwykle ważny element ekosystemu, siedlisko dziesiątek gatunków ptaków wodnych i naturalne zbiorniki retencyjne.

W tej sprawie toczą się rozmowy nie tylko w Przygodzicach, ale jak deklaruje wicemarszałek Krzysztof Grabowski, także w Poznaniu i Warszawie. – Deklaracje ze strony dyrektora KOWR-u były jasne i konkretne, że ten stan wód będzie utrzymywany na odpowiednim poziomie do czasu rozstrzygnięcia konkursu na nowych dzierżawców – powiedział Grabowski.

W lokalnego karpia z Przygodzic zaopatruje się sporo okolicznych restauracji, jest przysmakiem nie tylko na świąteczny czas. Wielką szkodą i jednocześnie historycznym momentem będzie zaprzestanie jego hodowli na terenie Gminy Przygodzice.

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz