Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Cztery godziny lotów dronem „antysmogowym” wystarczyły, aby sprawdzić największe osiedla oraz pleszewski rynek. Firma zajmująca się pomiarem cząstek, które wydobywają się z kominów domów opalanych paliwami stałymi. Dwukrotnie parametry wykazały duże prawdopodobieństwo spalania odpadów. Straż Miejska w Pleszewie nie wystawiła jednak mandatów, ponieważ właścicieli posesji nie było w domach. Osoby, które były obecne na terenie posesji, zostały pouczone w kwestii prawidłowego sposobu rozpalania w piecu oraz korzystania z odpowiedniego opału. – Te posesje będą w najbliższym czasie ponownie przez nas kontrolowane. Czekamy także na analizę wyników z drona i będziemy odpowiednio reagować – mówi Jan Lisiecki z pleszewskiej Straży Miejskiej.
ZOBACZ TEŻ: Dronem sprawdzili, czym palą w piecach mieszkańcy Ostrowa Wielkopolskiego
Pobrane próbki trafią do laboratorium. Jeśli wyniki wykażą nieprawidłowości, właściciel nieruchomości zostanie ukarany mandatem. Takie czynności są jednak rzadkością. W tym roku municypalni wystawili raptem trzy takie kary. Wszyscy ukarani właściciele zostali złapani na gorącym uczynku.
Dron nad kominami, a więc monitorowanie emisji spalania w kotłach centralnego ogrzewania to – jak podkreślają władze miasta – kolejny etap walki ze smogiem. Rozpoczęto ją od ubiegłorocznych kontroli prowadzonych przez straż miejską. „Kolejnym elementem jest program edukacyjny „Eko-lega”, który już został wdrożony w pleszewskich szkołach i przedszkolach, gdzie odbywają się zajęcia przy wsparciu Państwowego Instytutu Badawczego NASK” – informują urzędnicy w piśmie, które dotarło do naszej redakcji.
piątek, 22 lutego, 2019
A ja jako mieszkaniec Ostrowa pomimo „sukcesów” straży miejskiej po południu nie odważę się na otwarcie okna w swoim domu.