Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Choć adopcja jest na bardzo wysokim poziomie, zwierząt wciąż jest za dużo. – W tym roku przyjęliśmy 350 zwierząt. Teraz mamy ich 130 więc wydaliśmy ich sporo. Adopcja takiej ilości zwierząt to nie jest taka prosta sprawa. My w tym roku mamy bardzo dużo młodych psów i nie wiem co się stało. Dawniej było tak, że do schroniska trafiały stare, głuche albo ślepe psy, bo potrzebowały większej opieki i pieniędzy na leczenie. Teraz jest odwrotnie. Starych czworonogów mamy może cztery sztuki. Najwięcej mamy młodych psów między 10, a 16 miesiącem życia – mówi Katarzyna Cichosz, kierownik schroniska dla bezdomnych zwierząt w Niedźwiedziu.
Zbliża się jeden z dwóch najgorszych okresów w roku dla schronisk. – Najgorzej jest po sylwestrze. Trafiają do nas psy przepłoszone fajerwerkami albo są to po prostu niechciane prezenty gwiazdkowe. Brzmi brutalnie, ale tak niestety jest – dodaje Cichosz.
Liczba szczeniąt, jaka trafia do schroniska w Niedźwiedziu jest dla pracowników przerażająca. – Nie chcę nikogo obrażać, ale to jest niestety mentalność wiejska. Ludzie nie sterylizują i nie kastrują psów. Przez to dochodzi do masowej produkcji szczeniąt i prowadzi to do nieszczęścia – tłumaczy kierownik schroniska.
Pracownicy tego miejsca apelują, by nie kupować psów tylko adoptować. Taki czworonóg potrafi być najlepszym przyjacielem człowieka, a swoją wdzięczność okazywać do końca życia. Podkreślają także, że posiadanie zwierzaka to duża odpowiedzialność i pomysł podarowania psa w postaci prezentu świątecznego musi być bardzo poważnie przemyślany.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz