Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Do redakcji Telewizji Proart i portalu wlkp24.info dzwonią mieszkańcy i zwracają uwagę, że chcieli wywieźć niepotrzebne rzeczy do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, ale usłyszeli, że muszą czekać nawet kilkanaście dni.
CZYTAJ: Robili remont. Za starym piecem znaleźli pocisk przeciwpancerny
PSZOK przy ul. Staroprzygodzkiej w Ostrowie Wielkopolskim jest czynny od poniedziałku 11 maja po tym, jak został ponownie w całości otwarty. Wcześniej dostępne były tylko wybrane frakcje. Informacja o otwarciu całości spotkała się z dużym zainteresowaniem ze strony mieszkańców i rozdzwoniły się telefony. Każdy chciał przywieźć niepotrzebne rzeczy, ale obowiązujące obostrzenia powodują, że trochę to trwa.
Zapytaliśmy przedstawicieli Miejskiego Zakładu Oczyszczania i Gospodarki Odpadami o to, skąd tak długie oczekiwanie na możliwość wywozu odpadów. Jak się okazuje, nadrzędną kwestią jest zapewnienie bezpieczeństwa zarówno mieszkańcom, jak i pracownikom. Na terenie PSZOK-u może przebywać jeden mieszkaniec. Część osób chce skorzystać z jednej frakcji, wtedy proces przebiega sprawnie. Innym razem przyjeżdża ktoś, kto musi zostawić odpady w kilku z nich. Niektórzy segregują śmieci w domu, inni dopiero na miejscu. To dodatkowo wydłuża procedurę.
Pracownicy po każdej takiej wizycie muszą zdezynfekować miejsca, w których przebywał mieszkaniec, wyczyścić kontenery, pojemniki, klamki oraz inne elementy zanim zostanie wpuszczona kolejna osoba. Średnio jedna wizyta to około 20 minut. Pierwszego dnia po otwarciu całego PSZOK-u zainteresowanie było bardzo duże. Jak dowiedział się portal wlkp24.info, we wtorek telefonów do punktu było już znacznie mniej.
CZYTAJ: Coraz więcej zakazów i zmian. Teraz rozkopią rynek
Jak wyjaśniają nam przedstawiciele PSZOK-u, zwiększone zainteresowanie punktem może mieć związek z tym, że przez ostatni miesiąc był on zamknięty, a w tym czasie mieszkańcy robili wiosenne porządki. Kiedy więc został otwarty, wielu od razu chciało się pozbyć odpadów. Pracownicy punktu zlokalizowanego przy ul. Staroprzygodzkiej nie wykluczają, że wkrótce sytuacja się zmieni i czas oczekiwania będzie krótszy. Wiele zależy od nas samych.
Na razie jednak mieszkańcy muszą uzbroić się w cierpliwość i wyrozumiałość, bo – jak podkreślają przedstawiciele ZOiGO MZO S.A., chodzi przede wszystkim o zapewnienie bezpieczeństwa im oraz pracownikom spółki.
wtorek, 12 maja, 2020
Nie potrzebuję pomocy pracownika np na pszoku na lotniczej bo wiem do którego kontenera co mam wrzucić,więc czekam na otwarcie