DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

"Czegoś takiego dawno nie widziałem". Kamil Brzozowski o torze w Łodzi [AUDIO]

Ostrowscy żużlowcy co prawda przegrali wczoraj w Łodzi 41:49, ale wypracowana przewaga na domowym torze wystarczyła. Dla zespołu prowadzonego przez Kamila Brzozowskiego oznacza to długowyczekiwany koniec sezonu. – Bardzo chciałem, żeby ten sezon się dla nas wczoraj zakończył – mówi szkoleniowiec Moonfin Malesy, który odniósł się także do nocnych prac torowych wykonanych przez gospodarzy niedzielnego meczu.

Moonfin Malesa Ostrów wygrała na własnym torze 51:39. Jak stwierdził trener Kamil Brzozowski – pierwsza połowa wygrana. O utrzymaniu miała zdecycować druga. Wczoraj Ostrovia pojechała więc do Łodzi. Pierwszy bieg zaplanowano na 13, więc trzeba było stawić się na stadionie Orła stosunkowo wcześniej. Dobrze, że trener Ostrovii nie był sam, bo to co zastał wprowadziło go w osłupienie. Mowa o nawierzchni łódzkiego owalu. – Tam ziemniaki by nawet nie wyrosły. Ja paręnaście lat w żużlu siedzę, ale czegoś takiego dawno nie widziałem – mówi nam Brzozowski.

Trener Maciej Jąder zapomniał powiadomić komisarza toru o nocnych pracach. Zapomniał również, że mamy już 2025 rok i takich praktyk nie stosuje się już od dawien dawna. Chwilę przed meczem próbował bagatelizować sprawę – nastąpiła zmiana planów, tyle w temacie – skwitował w rozmowie ze stacją Canal+ Sport. W efekcie Orzeł musi liczyć się z postępowaniem dyscyplinarnym i ewentualnymi karami finansowymi.

Na szczęście dla gospodarzy, tor łódzkiej Moto Areny udało się doprowadzić od użytku. W innym przypadku sędzia zawodów mógł ogłosić walkower. Kombinatoryka w sporcie żużlowym już dawno się skończyła i podobne zachowania muszą być piętnowane. Ostrowianie starali się nie zawracać sobie tym głów. Podeszli do meczu bardzo profesjonalnie. Dobra postawa Grzegorza Walaska, Sebastiana Szostaka czy Luke’a Beckera i juniorów sprawiła, że goście od samego początku rewanżowego meczu kontrolowali jego losy.

Moonfin Malesa przegrała 41:49 i jeśli ktoś spojrzy na sam – suchy wynik, może pomyśleć, że gospodarze byli blisko odrobienia strat. Fakt jest jednak taki, że Orzeł przewagę wypracował, kiedy losy dwumeczu były już przesądzone. Trenerowi Brzozowskiemu spadł kamień z serca. Jeden z trudniejszych sezonów w Ostrowie Wielkopolskim dobiegł końca.

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz