Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Polscy strażacy wyjechali do Grecji w pierwszej połowie sierpnia. Na prośbę premiera tego kraju zostało oddelegowanych 143 strażaków w 49 pojazdach gaśniczych. Wśród nich są mundurowi m.in. z Ostrzeszowa (5 osób), Pleszewa (5), Kalisza (5) oraz Krotoszyna (2 osoby). – To osoby, które należą do specjalnego modułu. Powstał on kilka lat temu i jest przeznaczony do pomocy w gaszeniu pożarów lasów z ziemi. To strażacy, którzy przeszli odpowiednie badania i testy – informuje mł. bryg. Lucyna Rudzińska z Komendy Wojewódzkiej PSP w Poznaniu.
Po uporaniu się z akcją gaśniczą na jednym z terenów, na który zostali skierowani, strażacy mieli już wracać do kraju. W ostatniej chwili ich powrót odwołano, a moduły gaśnicze z Poznania oraz Wrocławia zostały zadysponowane w okolice Aten. Tam pojawiły się nowe miejsca objęte ogniem, które rozprzestrzeniają się w niezwykle szybkim tempie. We wtorek wszystkie siły i środki PSP zakończyły przemieszczanie się z wyspy Evia do nowej bazy operacji w okolicach Aten. Działania gaśnicze realizowane są w nowo wyznaczonych sektorach w rejonie Attyki. – W środę pracowali oni w 5 sektorach. Najtrudniejsza sytuacja była w pobliżu miejscowości Vilia, gdzie podmuchy wiatru zmieniły front pożaru. W reakcji na tą sytuację nasi strażacy wspólnie z greckimi przygotowali linię obrony na długości ok. 3 km. Pożar zbliżył się niebezpiecznie do budynków i główne działania skupiały się na zatrzymaniu ognia przed linią zabudowań. Walka z pożarem trwała kilka godzin. Sytuację udało się opanować z sukcesem w późnych godzinach wieczornych, a całą noc trwało dogaszanie zarzewi ognia – relacjonuje bryg. Michał Langner, dowódca grupy.
CZYTAJ TEŻ: Siron – aplikacja grupy Szukamy i Ratujemy testowana przez strażaków w Grecji!
Strażacy poinformowali też, że z informacji, jakie do nich dotarły wynika, iż pożary w okolicach Aten najprawdopodobniej były działaniem celowym człowieka. Nie znaleziono jednak na to dowodów. Kierunki, w których rozprzestrzenia się ogień są jednak – zdaniem dowódcy grupy w wywiadzie udzielonym dla Polsatu News – nietypowe i wiele wskazuje na to, że było to podpalenie.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz