Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Bez pucharu wracają do Ostrowa Wielkopolskiego koszykarze BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski. Zdobywcy Pucharu Polski mieli ogromną ochotę na rozpoczęcie sezonu od podniesienia w górę pucharu, ale trofeum sprzątnęli im sprzed nosa koszykarze Anwilu Włocławek, którzy byli wyraźnie lepsi na starcie nowego sezonu.
Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla zespołu BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski, który jako pierwszy wyszedł na prowadzenie po tym, jak zdobywcy Pucharu Polski przejęli piłkę po niecelnym rzucie Anwilu Włocławek. Początkowo gra była bardzo wyrównana, a Stal miała chwilami optyczną przewagę. Kolejne minuty zmieniły jednak układ sił na boisku. Z upływem czasu mistrzowie Polski zaczęli coraz bardziej przeważać, wygrywając pierwszą kwartę 27:22.
W drugiej przez pierwsze minuty żaden z zespołów nie potrafił rzucić choćby punktu. Wreszcie niemoc przełamali koszykarze BM Slam Stali. Najpierw ostrowska drużyna spudłowała, rywale przejęli piłkę i popędzili pod kosz rywali. Tam faulowany został Greg Surmacz, który został uderzony łokciem w twarz. Krew polała się na parkiet, a zawodnik ostrowskiej drużyny musiał opuścić parkiet. Na osiem minut przed końcem drugiej kwarty rzuty osobiste miał Omar Calhoun, który spudłował przy pierwszej próbie, ale później poszło mu już znacznie lepiej i otworzył wynik w drugiej kwarcie. Stalówka za wszelką cenę chciała odrobić straty, ale w ostatnich sekundach kapitalnym rzutem popisał się Rolands Freimanis, rzucając za trzy w chwili, kiedy rozległ się dźwięk syreny. Wynik do przerwy: 44:32.
Trzecia kwarta to atak Stali chcącej zniwelować przewagę rywali. Seria ośmiu zdobytych punktów, dzięki dobrej postawie Przemysława Żołnierewicza choć trochę przybliżyła ich do wyrównania, jednak Anwil nie stracił pewności siebie i konsekwentnie realizował nakreślony przez trenera Igora Milicicia plan. Kolejne akcje podkoszowe zarówno jednej, jak i drugiej drużyny przynosiły co prawda punkty, ale podtrzymywały również przewagę zespołu z Włocławka. Ta kwarta zakończyła się wynikiem 64:55 dla Anwilu.
W ostatniej części meczu koszykarze BM Slam Stali nie mieli nic do stracenia. Kilkanaście minut dzieliło ich od szczęścia albo smutku. Cóż z tego, skoro od początku tej kwarty lepiej spisywali się mistrzowie Polski z Włocławka. To był prawdziwy popis umiejętności tej drużyny z Chasem Simonem na czele. Siedem celnych rzutów za trzy punkty w tym cztery właśnie w wykonaniu Simona mówią same za siebie. Skopiowanie takiej gry i skuteczności przez BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski było tego dnia niemożliwe. Nie można jednak odmówić podopiecznym Jacka Winnickiego woli walki i chęci zwycięstwa. Wręcz przeciwnie. Można było odnieść wrażenie, że dali z siebie wszystko. Na niezwykle silny Anwil Włocławek to jednak nie wystarczyło. Końcowy wynik: 95:66 dla Anwilu – zdobywcy już nie tylko tytułu mistrzowskiego, ale także Superpucharu Polski.
Tytuł MVP meczu trafił w ręce Szymona Szewczyka z Anwilu Włocławek, który zdobył 12 punktów cztery razy trafiając z dystansu (na pięć prób).
https://www.facebook.com/plksa/videos/529948144407833/
czwartek, 26 września, 2019
Nie mydlić oczu!!! Walka o play off to wszystko na co stać ten zespół…Trenowali od początku w pełnym składzie a wyglądali jakby pierwszy raz się widzieli.Zresztą transfery to tragedia…