Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Ma dopiero 15 lat, a już żegluje po Morzu Bałtyckim. Janek Grzesiak, uczeń I Liceum Ogólnokształcącego w Ostrowie Wielkopolskim ma za sobą wakacyjną przygodę życia, ale ciągle mu mało. Po morskim rejsie i regatach już planuje kolejne wyzwania. – Na rejs zabrał mnie tata. Na miejscu okazało się, że jestem najmłodszym uczestnikiem. Każdy z żeglarzy miał za sobą już tysiące przepłyniętych godzin – zaznacza młody mieszkaniec Ostrowa.
Jak podkreśla, to był jego pierwszy rejs po Bałtyku. Bez problemu dostrzegł zatem sporo różnic pomiędzy pływaniem po morzu a zamkniętych akwenach. – Fala jest krótka i potrafi dobrze wykołysać. Czułem podekscytowanie, strach i zmęczenie. Na łódce co dwie godziny mieliśmy zmianę wachty. Oprócz tego trzeba było gotować, sprzątać i radzić z chorobą morską, która mnie na szczęście ominęła – relacjonuje.
Zdaniem Janka, największym wyzwaniem, a zarazem przygodą w morskim rejsie, była nocna przeprawa przez Bałtyk w kierunku duńskiej wyspy Bornholm. Załoga zacumowała w miejscowości Nexo. – Morze było niespokojne, porywy wiatru do 29 węzłów, fale dochodziły do 4 metrów – dodaje. Na wyprawie na Bornholm się nie skończyło. Po powrocie na polskie wybrzeże Janek wziął udział w Regatach o Srebrny Dzwon i to z że swoją załogą. – Kapitan dał mi szansę i mogłem sprawdzić się jako taktyk, planowałem jakim kursem mamy płynąć, kiedy robić zwroty. To była cenna lekcja morskiego regatowego pływania. W efekcie mieliśmy 9 miejsce na 22 załogi, a w klasie jachtów powyżej 10 metrów 4 – opisuje swój sukces młody, ostrowski żeglarz.
Przygoda Janka z żeglarstwem rozpoczęła się dzięki ojcu, który zaraził go miłością do tego sportu. Zabrał go na jeden dzień na żaglówkę i tak się zaczęło, a miłość do tej dyscypliny rośnie z każdym dniem. – Przez pierwszy rok pływałem w klasie Opymist w Ostrowskim Klubie Żeglarskim Trawers pod okiem trenera Marcina Garsztki. – Potem przeszedłem na klasę 420, na której nie pływam już sam, tylko z załogantem, z którym na łódce trzeba tworzyć zgrany duet i współpracować – wyjaśnia.
Po morskiej przygodzie młody żeglarz już przygotowuje się do startów na zamkniętych akwenach, które rozpoczną się za kilka tygodni. – We wrześniu zaczynamy kolejną serię regat w okręgu kaliskim. Razem z Mikołajem Gościniakiem, z którym obecnie pływam na 420, przygotowujemy się do nich. A już w najbliższą sobotę sprawdzimy swoje umiejętności na powidzkim jeziorze podczas regat. Sezon żeglarski dopiero na półmetku i na pewno jeszcze w tym roku wybiorę się z tatą na morski rejs – zapowiada Janek Grzesiak.
sobota, 13 sierpnia, 2022
Brawo dla Janka.
niedziela, 14 sierpnia, 2022
Gratulacje to był wyczyn pozdrawiam
poniedziałek, 15 sierpnia, 2022
Brawo! Gratuluję